piątek, 28 maja 2010

O załamywaniu rąk słów kilka



Szukanie ludzi których miałem namówić do założenia konta w WBK było lekko frustrujące. Dlaczego? Ano dlatego iż szło mi to jak krew z nosa. starałem się pozyskać jak najwięcej osób ale z grubsza nie udawało mi się to. Nadeszło zwątpienie w siebie- no bo jak to tak że mam świetny pomysł tylko nie umiem go zrealizować? No właśnie... Jednak pomysł to nie wszystko. Zrozumiałem to ostatnio. Trzeba działać- ale jak? EFEKTYWNIE a nie Efektownie. Sam pomysł nie wystarczy dziś. Musimy wiedzieć jak się do niego zabrać a przede wszystkim przestać tylko śnić a zacząć działać. Niestety wszystko wychodzi w praniu. Tzn wszystkie niepowodzenia i to jak sobie z nimi radzimy. Zauważyłem że miałem problemy z pozyskaniem ludzi. Lekko się zniechęciłem do dalszych posunięć z WBK. Pomyślałem sobie:"przecież i tak nikt już się nie zgodzi założyć kąta" No właśnie- poddałem się. To jest najgorsze co może być- czyli zaniechanie działań przed tym jak wszystko jeszcze dobrze nie zaczęło się rozwijać. Jest niepowodzenie- jest zniechęcenie- nie ma działania. To jest złe podejście. Zrozumiałem to. Choć po czasie. Pewnego wieczoru leżąc już w łóżku pomyślałem sobie: " no dobra, nie mam ludzi, jest ogólnie źle i nie zarobie ogólnie dużo. Nawet nie wiem czy to wszystko co mam teraz jest warte mojego wysiłku. Więc jeśli ma coś z tego być i już zacząłem to robić, to chociaż daj z siebie wszystko! Miej poczucie że zrobiłeś co się dało- a jak nie wyjdzie no cóż... Nikt cienie obwini że próbowałeś. Mam świetny pomysł, nie mogę go zmarnować bo taka okazja się może nie powtórzyć już." Zrozumiałem w tej chwili że przede wszystkim żyje w czasie rzeczywistym. Co to oznacza? Że to co zrobię dziś- kreuje moje jutro. To co dziś pomyślę- wykiełkuje po jutrze. Czyli muszę z siebie dziś dać wszystko bo i tak nic nie mam do stracenia- a przecież na razie walczę- nie przegrałem jeszcze. Wszystko się może zdążyć i to tylko dzięki mnie. Jeśli dam za wygraną to zepsuje moje "jutro". Najważniejsze było to właśnie że uzmysłowiłem sobie że przecież to Ja tu jestem, tu i teraz i to ja mogę wszystko zmienić. Muszę tylko zacząć działać. Po przespanej nocy zacząłem od nowa działać. Choć nie jestem w 100% zadowolony- na pewno zrobiłem więcej niż wcześniej myślałem że będzie. Uświadomiłem sobie że to ja jestem kowalem swojego losu- i wyszło mi to na dobre.
Tak więc przede wszystkim drogi czytelniku mojego wpisu- uświadom sobie że dziś możesz wszystko zmienić. I to tylko twoja decyzja i twoje działania. Nikt tego nie zrobi za ciebie. Dopóki tego nie pojmiesz że walka rozgrywa się właśnie dziś a nie jutro czy pojutrze- zawsze będziesz krok za późno.

Pozdrawiam i życzę miłego Uświadamiania sobie swoich możliwości!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz