piątek, 30 lipca 2010

Nauka Bracie!!!



Każdy przyszły przedsiębiorca, businessman, człowiek który chce być niezależny finansowo powinien całe życie się kształcić. Nie mówię tu tylko i wyłącznie o aspektach finansowych czy ekonomicznych- powinien mieć świeży nastawiony na informacje umysł.
Przejdźmy do sedna sprawy: Zapisałem się na szkolenie finansowane z UE które składa się z kilku cykli:
- Podstawy rachunkowości
- Finanse dla nie finansistów
- Alternatywne źródła finansowania poprzez sieć Aniołów Biznesu i fundusze Venture Capital
- Fundusze UE
- Zasady poprawnego wypełniania dokumentacji konkursowej
- Zarządzanie firmą

Jedynym problemem jest to że jeśli opuszczę więcej niż 20% muszę zwrócić 100% kosztów szkolenia czyli 1200zł. Z tego co patrzyłem na harmonogramie każdy cykl to ok 4h zajęć. Myślę że nauczę się czegoś przydatnego tam. Przynajmniej taką mam nadzieję, a spróbować trzeba, w szczególności tych finansów i zarządzania firmą:D Bo to mnie najbardziej interesuje.
Zaczynam od 03.08 później napiszę wrażenia po szkoleniu
Pozdrawiam

środa, 28 lipca 2010

Przekroczone 10 tys zł



Wreszcie przekroczyłem granicę 10 tys zł. Co prawda miesiąc po terminie ale zawsze to coś. Widać że jednak idzie do przodu. Miejmy nadzieję że plan B przyniesie więcej pieniędzy niż jego poprzednik:)
Pozdrawiam

poniedziałek, 26 lipca 2010

Wydatki, wydatki ...



Miesiąc lipiec niestety zapisze się nieco niechlubnie w mojej pamięci. Z jakiego powodu? Ano z takiego iż w tym miesiącu miałem naprawdę wiele wydatków, co najlepsze nieprzewidzianych. Ostatnio jadąc autem (przez nieuwagę i w sumie głupotę) zahaczyłem listwą podprogową oraz tylnym kołem w kant wyjazdu z garażu. Efekt? Opona do wymiany a listwa odpadła i jest popękana- także prawdopodobnie do wymiany. Koszt opony (takiej samej rozmiar, bieżnik itp) to ok 100-200zł w zależności od stanu lub nowości. Listwę znalazłem jedną jedyną na allegro- 200zł!!! plastikowa listwa!!! EH ;] razem może być ok 400zł lecz to nie wszystko. W związku z planem B potrzeba było mi wagi, którą... pożyczyłem oczywiście by zmniejszyć koszty. No i zmniejszyłem tak że dziś torba w której miałem wagę upadła mi na asfalt w Katowicach i tyle było po wadze. Szklana niestety. No cóż koszt nowej koło 80zł. Tak więc strat ok 500zł w jednym miesiącu!!! Ani nie chce myśleć co może się jeszcze stać. do końca miesiąca jeszcze trochę czasu niestety zostało.
Co do klocków nie jestem w stanie teraz powiedzieć ile jest KG. Ale doszedłem do wniosku że muszę zacząć wystawiać już aukcje by była płynność finansowa przedsięwzięcia. Oczywiście aparatu fot. nie mam więc muszę go skombinować skądś tak więc nieuniknione kolejne straty- choć staram się o tym nie myśleć. Chcę aukcje wystawić od środy ok godz 19-20. Są to w moim mniemaniu najlepsze godziny na zakończenie aukcji. Każdy odpoczął po robocie, zjadł obiad/kolację więc odwiedza internet w różnych celach- ma czas wolny. Co do dni najlepsze chyba są: Sobota, Niedziela, Środa, Czwartek. Dwa pierwsze ponieważ są to powszechnie dni wolne od pracy- dla większości ludzi. A dwa kolejne dni sa po prostu w środku tygodnia- w pon i piątek myślimy bardziej o powrocie do/z pracy a nie o aukcjach allegro.
Jeśli ktoś ma lepsze pomysły czekam na podpowiedzi!
Tak więc już prawie miesiąc projektu a oczekiwania były wiele wiele większe niż efekty. Cóż mam jeszcze trochę czasu. Może za bardzo się opieprzam? Może coś robię nie tak? Muszę się głęboko zastanowić i poszukać problemu...
Pozdrawiam!

wtorek, 20 lipca 2010

A co "klocki Lego" znaczą dla Ciebie?



Witam!
Dla wielu ludzi wyrazy: "skup klocków Lego" znaczą zupełnie coś innego. Dla mnie ten widniejący na ulotce ciąg słów znaczy tyle co: szansa, praca, biznes, piękno przedsiębiorczości. Dla mnie to właśnie znaczą te słowa- coś wzniosłego, coś co daje szanse w wielu aspektach życia. Dla innych te same słowa mogą znaczyć np: śmiech na sali, wybryk, niedorzeczność, "weź się do porządnej roboty" aż w końcu dziecinność. Niestety tak jest i jestem tego świadomy. Pomimo waszego wielkiego uznania nie czuje żebym robił coś wspaniałego oraz nie czuja się wygranym czy zwycięzcą- a szkoda. Bardzo by mi to pomogło w dalszych poczynaniach:) Jak na razie liczę na to że chociaż kwota zarobiona na klockach będzie przybliżona temu co bym zarobił w robocie. Jak na razie nie idzie tak jak zakładałem- ale nie ma także dramatu. Z tego co zauważyłem mam także obsuwę w czasie. Jest już 20.07 a ja robię Katowice. Jak ten czas zapieprza! Miejmy nadzieję że jednak zahaczę największe miasta na moim planie.
Dziś zdziwiłem się tym że w Katowicach mam dosłownie zero klientów. Ludzie dzwonią do mnie z zapytaniami po czym mówią że "oddzwonią jutro" i na tym kontakt się kończy. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale na pewno to trochę przeraża. I nie zagrzewa do dalszej pracy. Co do Sosnowca nie wiem co zrobić, widzę w nim duży potencjał ale ulotki tam są płatne. Może jednak skuszę się na nie. Poczekam jeszcze na jakiś ruch ale do sosnowca wrócić muszę. Po Katowicach będę robił dalszą część śląska.

Tak na marginesie: jestem już tą pracą strasznie przemęczony. Codziennie padam jak kłoda na łóżko i powtórka rano od 5.00 masakra. Muszę jak najwięcej teraz zrobić bo nei wiem ile tak wytrzymam jeszcze:) To się tak mówi że ulotki, ale zrób to wszystko sam, na nogach do tego wieczorami jeździj ponownie jak z pęcherzem po klocki, organizuj wszystko itp. Harówka:D Ale jeśli będzie efekt- pocisnę tak jeszcze trochę:)
Postaram się pod koniec miesiąca zrobić fotkę wszystkich reklamówek klocków które uzbierałem. Także wystawię za niedługo aukcje żeby na początku sierpnia już zaczęły się klocki sprzedawać. Chce także pozyskać klientów z innych źródeł, wczoraj myślałem już nad fortelem jak to zrobić i skąd pozyskać informację na temat sprzedaży klocków za większą cenę niż przyjmowałem. ale nie wiem czy się to uda- bo kto sprzedaje za bezcen kury znoszącej złote jaja (mówię tu już o prawdziwych handlowcach przewalających niezłe setki KG zabawek, klocków i innych) Zobaczymy, najpierw musiał bym mieć ich naprawdę dużo. Na co się niestety nie zapowiada. Przynajmniej na razie:)
Sprawa kasy na razie jest rozstrzygnięta. Wszystko powinno styknąć chyba że będzie jakiś prawdziwy boom:D ale nie sadzę. Niestety mam teraz burdel z finansami więc wszystkie wyliczenia co do kwoty jaką mam, zysków, kosztów itp przedstawię pod koniec całego projektu. Tak będzie lepiej ponieważ teraz ani siły na to nie mam żeby trzymać wszystko w ryzach ani chęci.
Pozdrawiam!

sobota, 17 lipca 2010




Oto są zrobione zdjęcia ulotek przeze mnie zaprojektowanych dotyczące mojego projektu. Dodałem je ze względu na częste sugestie odnośnie dobrego projektu samej ulotki by była jak najefektywniejsza. Według mnie ta zrobiona przeze mnie jest naprawdę dobra. Zarówno pod względem marketingowym jak i ekonomicznym.

(kliknij zdjęcia by powiększyć)

Pozdrawiam:)

piątek, 16 lipca 2010

Błędy, błędy, błędy...



W ostatnim czasie pisałem o tym ze ktoś notorycznie zrywał moje ulotki, które ja sam samodzielnie rozwieszałem w ciągu kilku dni. Okazało się że w mieście w którym pracowałem słupy- miejsca przeznaczone na wyklejanie ulotek nie są własnością miasta tylko prywatnej firmy- co za tym idzie słupy te są oczywiście płatne. I to nie mało. Firma liczy sobie 60 GR za jedną przyklejoną ulotkę na jeden dzień. Po każdym dniu zostaje ona zdzierana. Eh... Jak dla mnie jest to porażka bo przecież to była najlepsza jak dla mnie reklama klocków i najefektywniejsza ze wszystkich mi dotąd znanych. Aha: i najtańsza. Miałem oczywiście zapłacić należną kwotę oraz jakaś tam kare- ale na szczęście po rozmowie nie wyciągnięto ode mnie kasy. Zresztą jestem zaskoczony, pierwszy raz się z takim czymś spotkałem. We wszystkich miastach w których robiłem słupy były bezpłatne a tu takie coś... Dlatego możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie gdy dowiedziałem się wszystkiego.

Pomimo tego że jest to dla mnie cios, to jednak nie mogę siedzieć z założonymi rękoma. Muszę coś z tym wszystkim zrobić. Tylko co? Przede wszystkim jest teraz nowy problem- reklama. Ulotki były najlepszą reklamą która sprawdzała się w tym projekcie. Z tego powodu że koszty są teraz znaczne muszę z nich zrezygnować. Tylko co teraz? No właśnie...
Odwiedziłem 2 dalsze miejscowości, chciałem zorientować się jak tam jest z tymi słupami. Prawdopodobnie są one tam za darmo, ale jest ich strasznie mało a co gorsza są od siebie bardzo oddalone. Klapa. Myślę o innych formach promocji bo bez tego projekt upadnie. Już podupada, więc próbuje go ratować. Ogłoszę się w lokalnej gazecie. Koszt 60 znakowej wiadomości to 20zł za 1 dzień. Więc raczej się na to zdecyduje- choć wiem że nie będzie wielkiego odzewu. Ale niczym i tak nie ryzykuję więc spróbować można. Rozwieszaniem ulotek dalej będę się trudnił- ale teraz gdy nie mogę na wszystkich słupach rozwieszać ich za darmo praca ta stała się bardzo pracochłonna i ciężka, a nie będzie dawać wielkich efektów.

APEL:
Jeśli macie jakieś pomysły na reklamę która jest mi strasznie potrzebna to piszcie w komentarzach.

To co mi inni radzili nie do końca jest dobre dla tego projektu. W sieci się już ogłosiłem jak doradzaliście. Ulotki to była najlepsza promocja pomysłu. Tak wiec co teraz? Obawiam się że trzeba będzie myśleć nad kolejnym projektem ponieważ ten długo nie po zipie. A trzeba było normalnie iść do roboty na etat.. przynajmniej te 1500zł na rękę było by co miesiąc. Cóż... Ryzyko ma swoją cenę a ja próbowałem:)
Domena i strona internetowa nie wchodzi w grę Bo po prostu nie spełniała by oczekiwań projektu.

Mam tylko nadzieję że szybko znajdę jakieś rozwiązanie. Jeśli nie wszystko pójdzie w błoto. I nic nie pozostanie. Nie chce by do tego doszło. Coś wymyślę...

środa, 14 lipca 2010

Szczęście za 1 ZŁ :)



Dzisiaj znalazłem na swojej drodze szczęśliwe 1zł:) Nie 1GR, nie 10 GR tylko 100 razy więcej! Czyli sto razy więcej szczęścia:) Uznałem to za dobry znak... I mimo dzisiejszego złego poranka związanego z zerwaniem wszystkich ulotek które wczoraj rozwiesiłem. Opisałem więcej na ten temat w komentarzu we wcześniejszym poście.
Tak czy inaczej- mam 100 razy więcej szczęścia niż przedtem:)

Na dzień dzisiejszy mam już ok 20 KG klocków. Trochę mało jak na 3 miasta ale nie narzekam. Będzie lepiej tylko musi minąć trochę czasu. Zostało jeszcze wiele do zrobienia. Szacowany zysk (jeszcze nie zrealizowany) wynosi zatem ok 400zł na czysto. Ale to tylko sucha spekulacja.

Przynajmniej szczęście mnie nie opuszcza! Więc MUSI być dobrze!

Pozdrawiam

poniedziałek, 12 lipca 2010

Świat klocków:) czyli plan B



Witam!

Plan zapasowy którego się podjąłem jak na razie chodzi "bez zarzutu". Do tej pory uzbierałem ok 11kg klocków co daje spekulacyjny zysk ok 220zł. Czas sprzedaży jeszcze nie nadszedł, myślę że zrobię to na początku sierpnia gdy zgromadzę większą ilość klocków. Chyba że nie będe miał ich już gdzie składować lub gdy braknie gotówki na ich zakup. Jak na razie na szczęście maszynka nie szwankuje. Pobudka o 5.30, dojazd, praca od ok 6.30 do godzin popołudniowych- mówię oczywiście o roznoszeniu ulotek informacyjnych. Wczesnym wieczorem ok 18-19-20.00 następuje skup klocków od osób które ze mną się skontaktowały. I oczywiście na koniec dnia dojazd do domu z obładowanymi torbami. Tak więc efektywny czas pracy w ciągu dnia wynosi ok 12h/24h. Niestety w przerwie między roznoszeniem ulotek a skupem klocków nie mogę pojechać do domu- bo jest zbyt daleko. Więc zostaje na mieście. Do tego praca w domu przy obróbce ulotek- przycinanie itp- schodzi ok 1h dziennie. Problem za to jest jeden i to poważny. Brakuje mi ulotek do rozwieszania w miastach. Nie wiem czy będę musiał na własną rękę zapłacić za wydrukowanie ich w drukarni- to się jeszcze zobaczy. Wszystko chce by przebiegało sprawnie i możliwie jak najszybciej. Ale klienci oczywiście nie potrafią czytać ulotek ze zrozumieniem, w sumie także nie słuchają mnie uważnie przez telefon gdy mówię że klocki Muszą Być ORYGINALNE. Niestety przysparza to wielu późniejszych problemów. Jakoś ogarniam do tej pory. Jutro ponownie obklejam Sosnowiec- centrum oraz dzielnice najbliższe centrum, także wrócę do Będzina gdzie jest jeszcze trochę do roboty. mam nadzieje że się uda. Jeśli chodzi o klej do ulotek to jest masakra. Jedynymi dobrymi klejami są te do tapet- sa tanie i dość wydajne. Mają jednak jedną zatrważającą wadę: są strasznie nieporęczne, trzeba mieć wiadro, wodę i pędzel by go zrobić i do tego na miejscu, także wyklejanie z tym klejem kosztuje więcej czasu. Reszta klejów jest w podobnej cenie ale wydajność jest okrutnie mała. I co tu zrobić z tym fantem?? Spróbuję zrobić ten klej do tapet i wlać go do butelki 1,5L plastikowej po wodzie. Zrobię dziurę w korku i może będzie śmigać- choć wątpię.

Niestety w tej pracy najgorsi są ludzie. Niejednokrotnie spotkałem się z wyśmianiem odnośnie tego co robię i co wyklejam. Spotkałem się z opinią żebym wziął się do porządnej roboty a nie zajmował się do głupot. Nie wiem co o tym sądzić- zapewne dowiem się gdy podliczę ile na tych "głupotach" zarobiłem a ile zarobił bym na etacie. Co nie zmienia faktu że ludzie nie traktują tego poważnie i wyśmiewają mój pomysł. Czasem się wstydzę rozwieszać ulotki przy grupce osób w podobnym wieku no ale cóż...Mam nadzieję że ten wstyd przeżyję jakoś:)

Kupiłem bilety miesięczne na wiele miast Śląska które są uwzględnione w moim planie. Tak więc koszty dojazdów się zmniejszą i to znacznie- całość kosztowała 90zł do końca miesiąca.

Jeśli chodzi o pomiary natężenia ruchu to robiłem tam 2 dni. Więcej nie ma zleceń na dzień dzisiejszy więc nie ma roboty. Niby zarobiłem tam ok 160zł ale wypłaca dopiero we wrześniu.

Mam wielką nadzieję że wszystko dobrze się ułoży a mój plan będzie przebiegał z grubsza tak jak sobie go wymyśliłem- i oczywiście zysk będzie taki jak zamierzyłem.

PS. Nie wiem nic jeszcze odnośnie wakacji, nauki na wrzesień itp. Najpierw praca później przyjemności. Choć jak nigdy przedtem w tym roku wybitnie chce jechać na wakacje- jestem strasznie zmęczony psychicznie i fizycznie.
Pozdrawiam

środa, 7 lipca 2010

Plan B rozpoczęty



Witam!

Właśnie wczoraj rozpocząłem kolportaż ulotek o skupie klocków. Jak na razie zgłosiły się3 osoby ale nie wiem ile mają tych klocków. Zobaczymy co będzie dalej. Na dzień dzisiejszy okleiłem część Będzina (druga część w piątek) oraz Czeladź. Także w piątek mam cel wykleić Czeladź- Piaski oraz Sosnowiec. Muszę się śpieszyć także z kolejnymi miastami śląska ponieważ mam do 13.07 bilet miesięczny na PKP więc koszty były by mniejsze. Jutro jadę do pracy w mierzeniu ruchu drogowego- praca od 8.00-16.00 w czwartek i niedzielę. Niestety nie proponują na razie więcej zleceń- a szkoda:) Jutro także rozkleję parę ulotek w stołecznym mieście- Sławkowie, bardziej dla spokoju umysłu niż w nadziei że ktoś się znajdzie do sprzedania klocków.
Byłem także na 2 rozmowach kwalifikacyjnych. Nie wiem co z tego wyniknie ponieważ mają oddzwonić- a wiadomo jak to z tym bywa. Najczęściej niezbyt im to wychodzi. Tak więc na dzień dzisiejszy najbardziej "bije" na klocki i prace dorywcze- których jak na lekarstwo.
Mam nadzieje że będzie dobrze i zarobie trochę pieniędzy. Staram się ale po dzisiejszym dniu rozklejania ulotek dosłownie nogi wchodzą mi w dupę. Nie dlatego że praca jest ciężka ale dlatego że pokonałem pieszo cały obwód 2 miast wzdłuż i wszerz. Mam nadzieję że starczy mi samozaparcia i siły do wykonania tego planu. Jest cięższy niż praca na etacie bo o wszystko muszę się troszczyć sam i sam zapieprzam. Ale liczę też na większe owoce tej pracy. Choć nie muszą niestety być większe ani nawet równe płacy w robocie dla kogoś.
Idę spać bo jutro ponownie punkt 6.00 wstaję. Od piątku zapewne od 4.30 będę na nogach bo zwiększam obroty i efektywność- także trzeba dojechać na miejsce a to też zajmuje czas.

Mam tylko nadzieję że nie pomyliłem się w wyborze i wyjdzie mi to na lepsze niż praca na etacie!

Pozdrawiam

sobota, 3 lipca 2010

Marzenia wreszcie do spełnienia



Jeśli moje umiejętności, szczęście i sam Bóg da mi zarobić więcej niż 11 tys zł przez te wakacje postanowiłem całą nadwyżkę
(wszystko ponad 11 tys zł) przeznaczyć na realizacje swoich marzeń większych lub mniejszych. Mówię tu głównie o tych które
są wpisane w części " moje marzenia do spełnienia" gdzie link widnieje po prawej stronie pod kwotą już zebraną przeze mnie. Wiem że ta kwota
do uzyskania jest (nie boję się tego określenia) prawie niemożliwa do osiągnięcia w tak krótkim czasie, ale jednak jest szansa-
więc spróbuje ją wykorzystać. Jeśli jednak się nie uda, chcę także otworzyć taki mały osobisty fundusz na który będę lokował co miesiąc
pewne określone kwoty na moje marzenia. Jeszcze nie wiem jakie to będą kwoty ale myślę że dobrze by było gdyby ona wynosiła ok 50-100zł miesięcznie.
Przy takich kwotach na końcu roku zawsze jest możliwość sfinansowania kilku marzeń które jednak nierzadko wymagają kapitału
mniejszego lub większego. Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem:)
Pozdrawiam

PS. Właśnie wczoraj minął półmetek roku 2010 w którym prowadzę bloga! Co się zmieniło z biegiem czasu? Oceńcie sami. Mam nadzieję że zmian jest dość dużo jak na te pół roku chociaż zawsze może być więcej i lepiej. W sumie to dopiero pół roku bloga, półmetek roku tak więc dopiero początek mojej drogi do MILIONA. Jak na razie jestem na dobrej drodze... jak będzie dalej??? Zobaczymy:)