wtorek, 23 lutego 2010

Jak stać się szczęśliwym?

Witam.
By w ogóle móc i chcieć coś zrobić ze swoim życiem tj. pchnąć go w inne wymiary niż dotychczas "buszował" powinniśmy być choć trochę nie zadowoleni z naszej egzystencji. Nie mówię tu o umartwianiu się czy jakiejś okropnej depresji- jestem przeciwnikiem tych złych stanów umysłu ludzi:), mówię bardziej o niepełnym zadowoleniu z aktualnego stanu rzeczy. No bo przecież jak będziemy szczęśliwi w 100% z tego co jest teraz, co mamy na dzień dzisiejszy to niby po co mielibyśmy się ruszać i robić coś ponad naszą szczęśliwość? Potrzeba nam kopa, i to solidnego. Człowiek jest taką istotą która gdy nie musi, gdy coś ją nie przywrze do muru nie zrobi kompletnie nic w kierunku rozwoju i lepszego życia. To nie prawda że w człowieku płynie robotnicza krew:) wręcz odwrotnie. Choć zdarzają się oczywiście wyjątki... A tymi wyjątkami są oczywiście osoby tylko i wyłącznie chcące odżycia czegoś więcej niż mają, oczekujące czegoś więcej niż nudnej monotonnej egzystencji- wtedy taki człowiek inaczej myśli, redaguje i działa. Wtedy powstają piękne innowacyjne myśli, rzeczy i idee.

Wtedy to my- Ci którzy są zbyt leniwi i zbyt zadowoleni z naszego życia zaczynamy podziwiać to wszystko co stworzyli Ci niepokorni. Bo oni są niepokorni- nieposłuszni aktualnego stanu rzeczy który zastają. Nie mówią tylko że trzeba zrobić, lecz działają w tylko przez siebie znanym i rozumianym kierunku. Wtedy przy uporze, ciężkiej pracy, wytrwałości, małym szczęściu i troszku talencie powstają Wielkie rzeczy- i to na nie my, społeczeństwo czekamy. By o nich usłyszeć, zmotywować się do motywowania, by podziwiać ich i pomarzyć co by było gdyby...
gdyby nam się chciało tak jak im. Smutne ale prawdziwe. Bo przecież czemu niby im zazdrościmy jeśli coś osiągnęli? To oni zakasali rękawy i wzięli się do roboty! My tylko patrzyliśmy i marzyliśmy że a nuż może coś się w naszym życiu zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niestety tak się nie stało, a pracować na nasz sukces nam się zwyczajnie nie chce- więc dogorewamy naszym nudnym, szablonowym życiem myśląc, a raczej marząc co by było gdyby...

Poniżej przedstawiam 5 które podobno poprawiają nastrój. Podaję te które poprawiają go,bo przecież wiele jest tych które go psują i z łatwością takowe znajdziemy by się trochę "zdepresować" po czym zakasać rękawy i wziąć się do roboty i walczyć o swoje marzenia i życie. Bo ono jest przecież tylko JEDNO, NIEPOWTARZALNE.

Tak więc apeluje, zróbmy coś dla siebie już dziś, nie jutro nie za tydzień- dziś.



Oto 5 rzeczy, które poprawią ci nastrój.

Zobacz, co uczyni cię bardziej szczęśliwym

1. Okazuj wdzięczność

Badania wykazały, że po napisaniu listu z podziękowaniami jego autorzy odczuwali poprawę nastroju nawet kilka miesięcy.

2. Bądź optymistą

Okazało się, że nastrój poprawia nam wyobrażanie sobie przyszłego życia życia w idealnej rzeczywistości. Stan ten trwa nawet do kilku tygodni.

3. Pamiętaj o swoich dobrych uczynkach

Ludzie, którzy spisywali co tydzień swoje 3 dobre uczynki także czuli się znacznie lepiej. Dzięki temu nasza pamięć przechowuje więcej pozytywnych myśli.


4. Używaj swojej siły

Poznaj swoje największe atuty i wykorzystuj je w nowy sposób. Np. jeżeli masz dobre poczucie humoru to często opowiadaj dowcipy.


5. Pomagaj innym

Pomagając innym pomagasz sobie. Znacznie lepiej czują się osoby, które np. oddają krew lub poświęcają swój czas i pieniądze innym.



Co ciekawe ludzie bogaci podpowiadając nam- klasie średniej, co było źródłem tego gdzie teraz są, co osiągnęli- wskazywali: Pomaganie innym, pamiętanie o dobrych uczynkach, bycie optymistą i okazywanie wdzięczności za złoty środek do wszechrzeczy.
Ciekawe prawda? może wreszcie społeczeństwo Polskie powinno przestać narzekać tylko cieszyć się życiem? na pewno każdemu z nas wyszło by to na dobre...

niedziela, 21 lutego 2010

"Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie" P. Arden

Już jest! jak obiecałem- tak zrobiłem.

Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie

Tu zamieszczam link do skanów książki "Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie"

Pozdrawiam i życzę miłej lektury- i oczywiście owocnej przemyśleniami.

czwartek, 18 lutego 2010

Sukcesy… bez szkoły

" Nie posiadali formalnego wykształcenia, a jednak odnieśli sukces. Zdobyli powodzenie w świecie nauki, techniki, przemysłu. Udziałem ich stały się też ogromne fortuny. Chyba warto o nich przypomnieć w dniu rozpoczęcia roku szkolnego...

Wszystko to dzięki talentowi, pasji, wytężonej pracy, niezwykłej determinacji oraz odwadze w mierzeniu się ze sobą i przeciwnościami. Ale nie dzięki wykształceniu, bo wielu wybitnych ludzi wyrzucono ze szkoły lub sami zrezygnowali z edukacji.
W opinii nauczycieli…

Zadziwiające jak często wielcy ludzie, zanim staną się sławni, są źle oceniani przez swoich nauczycieli. Wiele z wielkich postaci, bardzo wcześnie w życiu uświadamia sobie, że żadne autorytety nie mają prawa determinować ich przeznaczenia.

Tomasz Alva Edison (1846 — 1931), zwany w domu Alem, już jako dziecko wykazywał się ogromną pomysłowością. Chciał uzyskać prąd, pocierając o siebie dwa koty. Nakarmił kolegę proszkiem do sporządzania napojów musujących, wierząc, że gaz wytworzony w żołądku uniesie go w powietrze. Jednak w szkole spędził zaledwie trzy miesiące i opuścił ją rozgniewany, aby już do niej nie wrócić, po tym jak usłyszał o sobie opinię nauczyciela. Gdy miał siedem lat, jego nauczyciel określił go jako przypadek beznadziejny. W obecności chłopca powiedział wizytatorowi, że Edison jest tępy i że nie ma najmniejszego sensu, żeby nadal uczęszczał do szkoły.

W bardzo młodym wieku Edison zdecydował, iż będzie wynalazcą. Ostatecznie został autorem ponad 1000 wynalazków.

Żaden z moich wynalazków nie był przypadkowy. Zawsze ściśle trzymałem się tego, żeby dokonywać wynalazków pożytecznych. Nie traciłem nigdy czasu na elektryczne cudeńka, których jedyna wartość polega na tym, że są nowe i dlatego wzbudzają zainteresowanie – wyjaśnił w jednym z wywiadów Edison.

Nauczyciel Enrico Caruso (1873 — 1921), światowej sławy śpiewaka nazwanego „królem tenorów”, powiedział mu, że zupełnie nie ma głosu.

Został jednak wielkim tenorem i należy do najbardziej zasłużonych muzyków włoskich. Był doskonałym wykonawcą ról w operach Giuseppe Verdiego, Giacomo Pucciniego i Julesa Masseneta. Śpiewał na scenach włoskich i amerykańskich, m.in. w Metropolitan Opera. Był pierwszym wybitnym śpiewakiem operowym, który dokonał nagrań płytowych.

O Amelię Mary Earhart (1897 — w 1939 roku uznana za zaginioną), pionierkę lotnictwa, dziennikarkę i poetkę, niepokoiła się jej nauczycielka: Bardzo niepokoję się o Amelię. Jest bystra i ciekawa świata, ale jej zainteresowanie robakami i wszystkim, co pełza oraz jej szaleńcze pomysły zupełnie nie przystoją młodej damie. Może powinniśmy pokierować jej ciekawość na tory bardziej bezpiecznych zainteresowań.

Albert jest bardzo słabym uczniem. Jest powolny, niekoleżeński i zawsze nieobecny. Psuje resztę klasy. Byłoby w interesie nas wszystkich usunąć go jak najszybciej ze szkoły – napisał o Albercie Einsteinie (1879 — 1955), który jednak ukończył studia, jego nauczyciel. Mimo że Einstein otrzymał stopień doktorski (w 1905 roku) na uniwersytecie w Zurychu, to wówczas nie udało mu się uzyskać posady na jakiejkolwiek wyższej uczelni. Tymczasem już w 1921 roku przyznano mu nagrodę Nobla. W drugiej połowie życia Einstein cieszył się światową sławą i był prawdopodobnie najsłynniejszym uczonym w historii.
…i przełożonych

Richard Byrd (1888 — 1957), amerykański admirał, lotnik, badacz polarny, który dokonał pierwszego lotu nad biegunem południowym i kierował trzema wyprawami na Antarktydę. Po ukończeniu nauki w Akademii Marynarki Wojennej (po tym jak podczas wypadku nabawił się poważnej kontuzji nogi) został wydalony z marynarki jako niezdolny do służby.
W świecie nauki, techniki i przemysłu

Stefan Banach (1892 — 1945) — genialny polski matematyk, jeden z największych matematyków XX wieku. Zrobił błyskotliwą karierę światową i wspiął się na naukowy olimp.

Miał pogmatwane dzieciństwo. Już we wczesnym okresie życia, jako nieślubne dziecko, został oddany przez ojca na wychowanie do krakowskiej praczki. Uczony nie znał swojej matki. Wprawdzie próbował się czegoś o niej dowiedzieć, ale ojciec kategorycznym głosem tłumaczył, że dał jej słowo honoru, iż nigdy nie zdradzi, kim była ani gdzie przebywa.

Temu samoukowi w 1920 roku Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie nadał stopień doktora, mimo że nie miał ukończonych studiów wyższych. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim i dwa lata na Politechnice Lwowskiej, ale żadnej z tych uczelni nie ukończył. Pomimo tego osiągnął to, co dla innych ludzi bywa nieosiągalne. Jego badania matematyczne sprawiły, że był uczonym w stosunku do którego, przy nadawaniu stopni naukowych, nie przestrzegano norm uniwersyteckich.

W roku 1922 habilitował się, a w niecały miesiąc później został mianowany profesorem nadzwyczajnym. W roku 1927 został profesorem zwyczajnym, a wkrótce także dziekanem na Uniwersytecie Lwowskim i prezesem Polskiego Towarzystwa Matematycznego.

W 1930 roku otrzymał nagrodę miasta Lwowa, a w 1939 został laureatem wielkiej nagrody Polskiej Akademii Umiejętności. Była to najwyższa nagroda w przedwojennej Polsce. Wynosiła 20 000 złotych, czyli 20 pensji profesorskich. Laureat nie zdążył jej jednak odebrać. Świat oszalał i wybuchła wojna.

Henry Ford (1863 — 1947) — jedna z najważniejszych postaci w historii przemysłu. Dorastając na dość bogatej farmie rodzinnej, już w młodym wieku wykazywał wyraźne interesowanie mechaniką. W wieku piętnastu lat skonstruował swój pierwszy silnik parowy. Jako dwunastolatek Henry spędzał już większość czasu w małym warsztacie mechanicznym, który samodzielnie wyposażył.

Ford był nie tylko świetnym mechanikiem. Okazał się również wyjątkowo dobrym menedżerem, gdy w 1914 roku zaczął płacić robotnikom 5 dolarów dziennie. Było to dwukrotnie więcej, niż obowiązująca wtedy stawka rynkowa. Zamysł Forda był przebiegły: inwestując w ludzi, spowodował, że przeszli do niego najlepsi inżynierowie. W efekcie Ford Motor Company stała się gigantem przemysłowym na skalę światową, a sam Henry Ford — jednym z największych innowatorów przemysłu.

Coco Chanel (Gabrielle Bonheur Chanel, 1883 — 1971) w dziedzinie ubioru nie ustępuje wielkości Henry'emu Fordowi. Mając 18 lat opuściła sierociniec (gdzie trafiła w wieku 12 lat po śmierci matki), kończąc tym samym naukę. Została jednak francuską dyktatorką mody i w połowie lat 20. XX wieku zrewolucjonizowała damską modę. Chanel wywarła tak wielki wpływ na modę, że jako jedyna osoba z tej branży trafiła na listę 100 najbardziej wpływowych osób XX wieku magazynu „Time”.

Zobacz też artykuł Gabrieli Francuz poświęcony Coco Chanel: Moda przemija, styl pozostaje.

Fotografia Coco Chanel autorstwa słynnego amerykańskiego fotografa Horsta

Amelia Mary Earhart (1897 — 1939) jesienią 1919 rozpoczęła studia medyczne na Columbia University, nie ukończyła ich jednak. Mając 34 lata, 20 maja 1932 roku wystartowała jednosilnikowym Lockheed Vega z Harbor Grace na Nowej Funlandii, zamierzając przelecieć nad Atlantykiem i wylądować w Paryżu. Silne północne wiatry, niska temperatura i problemy z samolotem zmusiły ją jednak do lądowania w pobliżu Londonderry w Irlandii, na pastwisku niejakiego Johna Gallaghera. W miejscu, w którym wylądowała, znajduje się dzisiaj muzeum.

Lotem tym pobiła kilka rekordów — była pierwszą kobietą, która przeleciała samodzielnie Atlantyk (i drugą osobą, po samotnym przelocie Charlesa Lindbergha pięć lat wcześniej), a także pierwszą osobą, która przeleciała Atlantyk dwukrotnie (po raz pierwszy w 1928 roku jako pasażerka Wilmera Stultza). Odbyła też najdłuższy lot non stop jako kobieta i pokonała Atlantyk w najkrótszym czasie.

Po powrocie do USA, Nowy Jork powitał ją specjalną paradą, a prezydent Herbert Hoover udekorował uroczyście specjalnym Złotym Medalem Towarzystwa Geograficznego. Była pierwszą kobietą, której kongres Stanów Zjednoczonych przyznał odznaczenie Distinguished Flying Cross.
(...)
Najbogatsi…

Bill Gates (William Henry Gates III, ur. 1955) już jako uczeń jednej z najlepszych szkół średnich w Seattle zaraził się komputerami i programowaniem, co zaważyło na jego przyszłej edukacji. Poświęcił się programowaniu i został twórcą Windows, wielką osobistością świata IT. Do niedawna uznawany za najbogatszego człowieka na świecie, Gates jako twórca Microsoft Corporation, jest jednym z właścicieli najpotężniejszego producenta oprogramowania i współzałożycielem „Fundacji Billa i Melindy Gatesów”. W szkole był jednym z wyróżniających się uczniów i z łatwością dostał się na Harvard. Po roku rzucił jednak studia, by zająć się biznesem.

Bill Gates w Warszawie (fot. ze strony Prezydenta RP, licencja GNU FDL)

Steven Paul Jobs (ur. 1955) — założyciel i szef firmy Apple. Zaczął życie jako niechciane dziecko. Matka — młoda niezamężna studentka (ojciec Jobsa jest nieznany), zdecydowała oddać swoje dziecko do adopcji. Jeszcze przed porodem wybrała swojemu potomkowi idealny dom: rodzinę bogatych i inteligentnych prawników. Nie przewidziała jednak tego, że idealnym rodzicom do szczęścia brakowało wyłącznie idealnej dziewczynki. Steve urodził się chłopcem, więc tuż po porodzie rozpoczęły się poszukiwania nowych rodziców. Jak wieść niesie, podobno jedna z par oczekujących na potomstwo dostała w środku nocy telefon: „Mamy nieoczekiwanego chłopca. Chcecie?”. Propozycję przyjęli bez wahania. Opory miała tylko biologiczna mama, bo okazało się, że nowi rodzice nie są ani wykształceni, ani bogaci. Po zapewnieniach, że zadbają o wykształcenie dziecka, matka zgodziła się na adopcję.

Rodzice nie do końca wywiązali się z obietnicy, bo jako 17-latek Steve tylko przez jeden semestr 1972 roku studiował w Reed College w Portland. Potem uczęszczał już jedynie na kilka wybranych wykładów, w tym na zajęcia z kaligrafii. W roku 1976 założył, razem ze Stevem Wozniakiem, firmę Apple.
Na zakończenie

Autorka prosi o nieprzypisywanie jej odpowiedzialności za ewentualne decyzje podjęte przez uczącą się jeszcze młodzież, po przeczytaniu tego artykułu.

Każde mistrzostwo, które tak rzuca się w oczy – artystyczne, sportowe, duchowe, czy w jakiejkolwiek dziedzinie wiedzy – to lata wytężonej pracy, determinacji i odwagi w mierzeniu się ze sobą i przekraczaniu swoich ograniczeń, przekonuje Howard Gardner w swojej książce „Niepospolite umysły”. Nawet urodzeni geniusze: Wolfgang Amadeusz Mozart, Virginia Woolf, Zygmunt Freud, czy Mahatma Gandhi, musieli ciężko pracować na swoją niezwykłość. Podejmowali ryzykowne działania, nie bali się błędów i porażek, potrafili podnieść się z każdej klęski, dostrzegając jasną stronę niepowodzenia.

Sukces w życiu i powodzenie pojedynczego człowieka zależy przede wszystkim od tego, w jakim stopniu potrafi on wykorzystać swoje możliwości, swój potencjał intelektualny. Wymaga to usilnej pracy nad sobą, samokształcenia i samorozwoju. Niewiele osób posiada siłę woli i umiejętności poznawcze pozwalające im wykrzesać z siebie wszystko, to jednak właśnie oni osiągają sukces. "

http://histmag.org/

środa, 17 lutego 2010

Przypominam że jest do pobrania parę postów niżej książka Paul'a Ardena pt. "Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie".
Nie zapominajcie o tej książce. Jest za darmo do pobrania (skan)więc czytajcie. Na pewno nie zaszkodzi:)

Konto oszczędnościowe dla projektu 3zł.

Witam,
Wybrałem konto odpowiednie do moich wymagań dla projektu 3zł.
Konto zostało założone dzisiaj w Polbanku.
Prowadzenie konta nic nie kosztuje, zamknięcie konta także(można to zrobić w każdej chwili bez ponoszenia kosztów). Oprocentowanie wynosi 5,35% kapitalizacja codzienna czyli bez podatku belki. Nazwa konta bodajże "mocno oszczędzające".

Tak więc kolejny etap osiągnięty i przekroczony. Pieniądze będę wpłacał na konto co miesiąc czyli powinno wpływać 90zł miesięcznie, a może i więcej- ja się nie obrażę:)

Tak więc lecimy dalej z koksem. Mam na oku fajny mały "biznes" na którym można dorobić sobie trochę kasy bez dużego nakładu pracy, czasu i oczywiście pieniędzy na start.

Pozdrawiam tych którzy czytają mojego Bloga.

wtorek, 16 lutego 2010

Jak zostać milionerem podczas kryzysu

Jak zostać milionerem podczas kryzysu

Jak zostać milionerem podczas kryzysuCzy wiesz, że kryzys to naprawdę dobry czas na zbicie fortuny? Nie, nie trzeba być milionerem, by tego dokonać. Wystarczy skorzystać ze starych sprawdzonych sposobów i podjąć ryzyko.

Arystoteles Onassis. Kapitał początkowy: 250 dolarów

Jego ojciec handlował tytoniem, ale w czasie wojny grecko-tureckiej ich rodzinne miasteczko (Izmir) przejęli Turcy i rodzina straciła niemal wszystko. Onasis wyjechał z rodziną z Grecji do Argentyny. Tam, korzystając z doświadczeń ojca, zajął się handlem tytoniem. W ten sposób, krok po kroku, pomnażał kapitał. Marzył jednak o tym, by zostać armatorem. Ceny statków znacznie przekraczały jego możliwości, aż do czasu światowego kryzysu finansowego, podczas którego wiele firm zaczęło mieć poważne kłopoty. Jedną z nich była Canadian National Steamship Company. Onassis spełnił swoje marzenie: kupił sześć kanadyjskich transportowców po 20 tys. USD, czyli za niewielki procent ich wartości, co otworzyło mu drogę do dalszych sukcesów i rozwoju jego firm.

Chang-Woo Han. Wykorzystana okazja: Pęknięcie bańki na rynku nieruchomości

Pachinko to bardzo popularne w Japonii salony gier zręcznościowo-losowych. Gry za pieniądze są w tym kraju zakazane, więc gra się kulkami, którymi można wygrać więcej kulek, a potem wymienić je na gadżety. Podczas kryzysu popularność tego typu rozrywki rośnie. Chang-Woo Han wiedział o tym, ale nie miał pieniędzy na zakup czy choćby wynajęcie lokalu, w którym mógłby prowadzić taki salon. Gdy w latach 90. w Japonii zapanował kryzys i ceny nieruchomości spadły, Han nie mógł przegapić okazji. Pożyczył od rodziny i znajomych pieniądze i kupił kilka nieruchomości, w których otworzył salony pachinko. Mimo kryzysu odważył się nawet na budowę 5-piętrowego, nowoczesnego salonu. Ryzyko się opłaciło. W 2002 r. Han miał już sieć 100 punktów. Dziś ma także kina, kawiarnie, a nawet bank w Kambodży.

Warren Buffet. Strategia: Kupuj w dołku

Jeden z najbogatszych ludzi świata wykorzystał jedną z najbardziej podstawowych zasad ekonomii: kupował tanio. W 1973 r. nabył 60 tys. akcji „Washington Post” po 20 USD za sztukę. Pod koniec 2008 r. jedna była warta ponad 400 USD. Po krachu na giełdzie, w 1988 r. wykupił udziały w Coca-Coli. Już w 2001 r. były one warte więcej niż firma inwestycyjna Buffeta w 1988 r. Milioner nie zmienił strategii – podczas obecnej przeceny zainwestował już m.in. w akcje banków. Radzi inwestować dziś w akcje amerykańskich przedsiębiorstw.

Wszyscy ci ludzie, zanim jeszcze zostali krezusami, mieli kilka wspólnych cech: marzenie (a właściwie konkretną wizję tego, co chcieli osiągnąć), wytrwałość, brawurę. Żaden z nich nie otrzymał bogactwa z racji samego urodzenia i nie skorzystał z popularnej rady, że pierwszy milion trzeba ukraść.

środa, 10 lutego 2010

Aktualne saldo projektu 3zł.

Witam
Postanowiłem przeliczyć środki pieniężne zgromadzone w projekcie 3zł.
Ogólnie rzecz biorąc projekt powinien zarobić ok 184zł na dzień dzisiejszy (10.02.2010r.) Tak jednak się nie stało ponieważ gdy tylko miałem dodatkowe wolne środki, przeznaczałem je właśnie na ten mój malutki projekt 3zł.
Na dzień 10.02.2010r projekt zarobił 221zł!!! co jest równoznaczne z tym że jest więcej od podstawowej kwoty o ok 40zł (prawie 1zł więcej dziennie- codziennie)

Na dniach będę szukał najlepszej oferty konta oszczędnościowego na które wpłacać będę pieniądze z projektu. Mam już kilka na oku. Choć najlepszych dalej szukam. Gdy znajde -napisze który wybrałem, dlaczego, i w czym jest taki świetny.

Oto przykłady najlepszych kont oszczędnościowych na dzień dzisiejszy znalezionych przeze mnie:
GetinBank

Kredyt bank

bank BPH

Polbank

"Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie"

Już jest! jak obiecałem- tak zrobiłem.

Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie

Tu zamieszczam link do skanów książki "Cokolwiek myślisz, myśl odwrotnie"

Pozdrawiam i życzę miłej lektury- i oczywiście owocnej przemyśleniami.

czwartek, 4 lutego 2010

Postanowienia sportowe na rok 2010?

Witam.
Dziś z innej beczki. Deklaruję się co do swoich osiągów sportowych. Tzn- mam zamiar przebiec swój pierwszy dłuższy bieg- półmaraton w Dąbrowie Górniczej w kwietniu z pierwszym przyzwoitym wynikiem. Co oczywiście warunkuje ciężkie codzienne treningi.
Później organizowany w sierpniu bodajże 15. Mocny bieg, katorżniczy- spełnienie jednego z moich marzeń- bycie w pierwszej 50 biegu. A później oczywiście w pierwszej 3:P
I oczywiście pierwszy maraton trzeba zaliczyć. Nie ważne miejsce. Ważny udział. Choć znając siebie oczywiście będzie parcie na miejsce wysokie... Prawdopodobnie pod koniec roku 2010 ponieważ to już grubsza wyprawa która i tak nie powinna być podejmowana przy niecałym 1 rocznym treningu... Eh ambicje:D

Jeśli chodzi o bieganie to chyba na ten rok wszystko. Oczywiście fajnie by było w międzyczasie w tym roku zaliczyć Rysy a mianowicie Gerlach. To na ten rok postanowienie. No i przy okazji Gerlacha jest jeszcze parę szczytów nie zdobytych przeze mnie powyżej 2 tys m.:P wiec tez wejdą w moje pole rażenia.

Od dziś zaczynam trening do biegów, Na początek 5km biegu swoim tempem - może coś z tego wyjdzie... a za tydzień pomyślimy o planie treningowym przy czym moje wymiary:
(trochę groteskowe):
wzrost:175cm
waga: 95kg... masakra.
bmi: zgodnie z kalkulatorem BMI
"Twój wskaźnik BMI wynosi 31.
Otyłość I stopnia! Już dziś podejmij kroki, żeby zrzucić nadmiar kilogramów."

Tak więc wiele osób znających się na rzeczy powiedziało by mi że najpierw dieta i nie mam co myśleć o startach. Nie słucham takich realistów:P

Jeśli chce myśleć o biegach muszę zbić wagę do tzw "prawidłowej":
Waga prawidłowa: od 59.7 kg do 76.3 kg

w przypadku biegów najlepiej gdy to będzie przedział oscylujacy wokół 67kg. Eh...

28kg!!:D kurde... trochę dużo za dużo.

jest przede mną pracy dlatego Zegnam się na razie.
Idę biegać.

środa, 3 lutego 2010

Najlepsze oszczędzanie w 2009

"Lokata i nieruchomości nie jest najbardziej zyskownym sposobem inwestowania.

Grupa IQS na zlecenie "PB" przeprowadziła badania dotyczące inwestowania, z których wynika, że 59% pytanych jako najbardziej zyskowną inwestycję w minionym roku wskazała nieruchomości. Tymczasem dane pokazują, że nieruchomości staniały. Następnie wskazano złoto (36%), a potem lokatę bankową (34%).

Zapatrzeni w bezpieczne inwestycje Polacy nie dostrzegli sporych zysków, które w 2009 r. przyniosły akcje i fundusze inwestycyjne
. Można było na nich zarobić
nawet ponad 100%. Tymczasem za najbardziej zyskowne uznało je jedynie 22 i 25% pytanych - czytamy w "PB". "

o2.pl