wtorek, 26 stycznia 2010

Firma poza granicami Polski

Zamiast płacić więcej, wolą płacić mniej. Czeskie firmy coraz częściej uciekają przed fiskusem i rejestrują się w krajach uznawanych za tzw. raje podatkowe.

Jak wynika z danych Czeskiej Agencji Kapitałowej, tylko w ostatnich czterech latach ponad 2100 firm przeniosło swoje aktywa między innymi do Panamy, Belize i na Wyspy Dziewicze - podaje IAR.

Aktualnie poza granicami działania czeskiego fiskusa zarejestrowanych jest ponad 11 tys. firm i spółek, co stanowi ok. 3,5 proc. wszystkich podmiotów działających w Czechach.

Od pewnego czasu widać podobną tendencję także na polskim rynku. Duże koncerny uciekają przed polską skarbówką do krajów, gdzie zapłacą mniej. Na "polskiej mapie" znajduje się m.in. Luksemburg i Cypr.
----------------------------------------------
Boisz się Polskich podatków? zdobądź informację o zakładaniu działalności gospodarczej poza granicami Polski- da się. I rzecz jasna opłaca się.

niedziela, 24 stycznia 2010

Czy rozsądnie wydajesz pieniądze?- test

Czy rozsądnie wydajesz pieniądze?
test jest bardziej skierowany dla pań ale równie dobrze sprawuje się wobec płci męskiej.

1. Jesteś w dużym centrum handlowym. Właśnie zaczęły się masowe wyprzedaże:

a) nic nie wybierasz, bo nie chce ci się tłoczyć i stać w kolejkach
b) porównujesz ceny z tymi sprzed wyprzedaży i kupujesz jedynie to, co wcześniej sobie upatrzyłaś i tylko pod warunkiem, że cena jest niższa
c) kupujesz jak najwięcej ciuchów, nawet te, które średnio ci się podobają

2. Koleżanka proponuje ci wejście we wspólny biznes. Najpierw trzeba jednak zainwestować:

a) z zasady nie wchodzisz w żadne interesy, bo uważasz, że zawsze się na nich traci
b) długo rozważasz wszelkie za i przeciw i dopiero potem podejmujesz decyzję
c) od razu się zgadzasz, w końcu czasem trzeba ryzykować

3. Kończy ci się żel pod prysznic:

a) wyciskasz, co się da i wyrzucasz opakowanie wraz z resztką produktu
b) przecinasz opakowanie na pół i dalej z niego korzystasz
c) od razu go wyrzucasz i kupujesz nowy

4. Zepsuła ci się lodówka. Naprawa kosztuje niewiele mniej niż nowy sprzęt:

a) naprawiasz, zawsze parę groszy zaoszczędzisz
b) kupujesz nową, bo w dłuższej perspektywie to się opłaci
c) naprawiasz, ale połowicznie, tak żeby podziałała jeszcze kilka miesięcy

5. Na wystawie w księgarni widzisz najnowszą powieść ulubionego pisarza:

a) czekasz kilka tygodni, aż będzie dwa razy tańsza
b) postanawiasz pożyczyć książkę od koleżanki lub z biblioteki
c) natychmiast ją kupujesz

6. Gdy idziesz z koleżanką na piwo
:

a) wybierasz najtańsze piwo
b) każda płaci za siebie
c) płacisz za nią i za siebie

7. Kupujesz komputer:

a) szukasz reklamowanego modelu, z wszystkimi możliwymi funkcjami, mimo że nie będziesz ich używać
b) bierzesz ten model, który jest w miarę tani i solidny
c) wybierasz najtańszy model mało znanej firmy

8. Potrzebujesz szybkiej pożyczki:

a) idziesz do pierwszego lepszego banku
b) mimo że czasu jest niewiele, odwiedzasz wszystkie możliwe banki
c) pożyczasz od znajomego znajomych, bo to nie wymaga formalności

9. Przed wyjściem z mieszkania gasisz wszystkie światła:

a) czasem
b) zawsze
c) bardzo rzadko

10. Dostałaś katalog z różnymi akcesoriami kuchennymi:

a) kupujesz kilka produktów, bo ładnie wyglądają na zdjęciu
b) wszystko już masz, a jak będziesz potrzebować czegoś nowego, pójdziesz do sprawdzonego sklepu
c) zamawiasz sporo, bo wtedy wychodzi 10% taniej

11. Czy wiesz, ile masz pieniędzy w portfelu?

a) mniej więcej
b) tak, co do grosza
c) nie mam pojęcia

12. Dostałaś pokaźny spadek:

a) część pieniędzy wydajesz, a część chowasz do skarpety albo zanosisz do banku
b) myślisz, jak go pomnożyć
c) od razu wszystko przepuszczasz



***


Punktacja:

Odpowiedź „a” – 2 punkty
Odpowiedź „b” – 3 punkty
Odpowiedź „c” – 1 punkt

# 12 - 18 punktów - kiepsko gospodarujesz pieniędzmi

Gotówka się ciebie nie trzyma. Jak masz jakieś pieniądze, to szybko się ich pozbywasz. Uważasz, że są one po to, by je wydawać, a nie gromadzić. Niestety, z taką postawą daleko nie zajedziesz. Najwyższy czas zacząć rozsądniej gospodarować pieniędzmi. Nie musisz kupować wszystkiego, co ci się spodoba, powinnaś też dokładniej przyglądać się cenom kupowanych produktów. No i przede wszystkim, spisuj wydatki. Może wyciągniesz jakieś sensowne wnioski.

# 19 - 30 punktów - średnio gospodarujesz pieniędzmi

Z wydatkami radzisz sobie co najwyżej średnio. Raczej nie przepuszczasz pieniędzy na głupoty, starasz się wydawać je na rzeczy, które naprawdę są ci potrzebne. Jednak nie zawsze się to udaje, zdarza ci się kupić coś, co okazuje się mało przydatne. Czasami padasz też ofiarą „cudownych promocji”. Postaraj się bardziej zdroworozsądkowo patrzeć na to, co się dzieje na rynku, bo wtedy więcej pieniędzy zostanie ci w kieszeni.

# 31 - 36 punktów - dobrze gospodarujesz pieniędzmi

Brawo! Swoje sprawy finansowe masz w małym palcu. O pieniądzach myślisz długofalowo. Każdy wydatek jest bardzo starannie przemyślany, nie ma miejsca na pochopne zakupy. Doskonale wiesz, co ci jest potrzebne, a co na nic się nie przyda. Musisz tylko uważać, żeby dobre gospodarowanie pieniędzmi nie przerodziło się w skąpstwo.

czwartek, 14 stycznia 2010

Na lokatach też można stracić (ja nie tracę)

"W pięciu bankach zakładane przed rokiem depozyty przyniosły klientom straty, bo ich oprocentowanie nie przekroczyło inflacji.

Inflacja w grudniu zeszłego roku wyniosła 3,5 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Na podstawie tego wskaźnika można sprawdzić jakie są realne zyski z lokaty, czyli ile zarobiliśmy po uwzględnieniu inflacji. W Open Finance sprawdziliśmy ile wyniósł realny zysk z oszczędności zdeponowanych na rocznych lokatach zakładanych w grudniu 2008 roku w 31 bankach. Z jednej strony, zamykając lokatę po 12 miesiącach, czyli w grudniu 2009 roku, klienci banków dostali wpłaconą kwotę powiększoną o odsetki, ale z drugiej te pieniądze straciły na wartości, bo można za nie kupić mniej niż rok wcześniej. To o ile mniej, określa opublikowany właśnie wskaźnik inflacji.


Sprawdź czy nie przepłacasz za konto

Okazało się, że realna stopa zwrotu ze wspomnianych lokat w pięciu bankach była ujemna. Straty ponieśli klienci Inteligo, Pekao, Kredyt Banku, Banku Ochrony Środowiska i Banku Gospodarstwa Krajowego. W tych instytucjach oprocentowanie rocznych lokat z grudnia 2008 roku sięgało od 3,45 proc. do 4,3 proc. To za mało by przekroczyć poziom inflacji, bo trzeba jeszcze pamiętać o 19-proc. podatku Belki, który pomniejsza naliczane przez bank odsetki. Lokata z oprocentowaniem 4,3 proc. w skali roku, na rękę daje bowiem niecałe 3,5 proc.

Najlepsze depozyty z grudnia 2008 roku dały zarobić realnie ponad 3 proc. Noble Bank oferował wtedy lokatę na 9,4 proc. w skali roku, co daje realny zysk na poziomie 3,97 proc. Allianz Bank i Millennium miały zaś w ofercie depozyty na 8,5 proc., co po uwzględnieniu inflacji daje zysk wynoszący 3,27 proc.

Sprawdziliśmy również jak wypadały najlepsze roczne depozyty zakładane co grudzień począwszy od 2005 roku wraz z tymi oferowanymi obecnie. Do obliczenia realnej stopy zwrotu z lokat posłużyliśmy się publikowanym przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnikiem inflacji oraz jego prognozą sporządzoną przez grupę Noble Bank na grudzień 2010 (2,4 proc. r/r). Jeśli bowiem ktoś chce sprawdzić ile zarobi na dopiero co zdeponowanych środkach, należy właśnie posłużyć się prognozą wspomnianego wskaźnika.

Realna stopa zwrotu z rocznych lokat w kwocie 5 tys. zł zakładanych w grudniu 2008 roku

Bank Lokata 12M na 5 000 PLN Realna stopa zwrotu po zapłaceniu podatku
Noble Bank 9,4% 3,97%
Allianz 8,5% 3,27%
Bank Millennium 8,5% 3,27%
Raiffeisen Bank 8,2% 3,04%
Dominet Bank 8,1% 2,96%
Fortis Bank 8,1% 2,96%
Bank BPH 8% 2,88%
DnB NORD 8% 2,88%
AIG Bank 7,5% 2,49%
GETIN Bank 7,5% 2,49%
Polbank EFG 7,5% 2,49%
Alior Bank 7% 2,10%
ING Bank Śląski 7% i 2,10%
Toyota Bank 6,6% i 1,78%
Bank Pocztowy 6,4% i 1,63%
mBank 6,35% i 1,59%
Euro Bank 6,25% 1,51%
Citi Handlowy 6,2% i 1,47%
MultiBank 6,15% 1,43%
BZ WBK 6% 1,31%
Invest Bank 5,6% 1,00%
BPS 5,55% 0,96%
PKO BP 5,5% 0,92%
Deutsche Bank 5,4% i 0,84%
BGŻ 5% 0,53%
Lukas Bank 4,6% i 0,22%
BGK 4,3% -0,02%
BOŚ 4,2% -0,09%
Kredyt Bank 3,8% -0,41%
Pekao 3,6% -0,56%
Inteligo 3,45% i -0,68%



Z naszych wyliczeń wynika, że najwięcej zarobiły osoby, które założyły lokatę w grudniu 2008 roku, bo – tak jak wspomnieliśmy – te najlepsze przyniosły realny zysk przekraczający 3 proc. Było to apogeum wojny depozytowej, w którym banki licytowały się na oprocentowanie lokat. We wcześniejszych latach nie można było liczyć na tak wysokie realne zyski, a co więcej najlepsze lokaty zakładane w grudniu 2006 roku przyniosły realną stratę.

Realna stopa zwrotu z najlepszych grudniowych lokat w kwocie 5 tys. zł

Termin zakończenia lokaty Oprocentowanie nominalne Oprocentowanie po opodatkowaniu Inflacja Realna stopa zwrotu po zapłaceniu podatku
grudzień 2006 5% 4,05% 1,4% 2,61%
grudzień 2007 4,2% 3,40% 4% -0,58%
grudzień 2008 5,65% 4,58% 3,3% 1,24%
grudzień 2009 9,4% 7,61% 3,5% 3,97%
grudzień 2010 6,3% 5,10% 2,4%* 2,64%


Ci, którzy założyli lokaty pod koniec ubiegłego roku, także mogą liczyć na wysokie realne zyski. W grudniu 2009 roku najlepsza lokata była oprocentowana na 6,3 proc. w skali roku (AIG Bank). Jeśli sprawdzi się prognoza inflacji na poziomie 2,4 proc., to taki depozyt przyniesie 2,64 proc. realnego zysku. Jeszcze więcej mogą przynieść niektóre antypodatkowe lokaty. Tu najwyższe oprocentowanie, czyli 5,65 proc., oferował Noble Bank. Ten depozyt nie był obciążony podatkiem Belki, więc realny zysk może sięgnąć 3,18 proc. Powody do zmartwienia mają ci, którzy założyli lokaty oprocentowanie poniżej 2,96 proc., bo mogą one przynieść realną stratę. "
Onet.pl

--------------------------------
PS. Założyłem lokatę 3 miesięczną (nie jak w zestawieniu-12mieś), Z mojej lokaty nie jest pobierany podatek dochodowy- tzw. podatek Belki (nie jak w zestawieniu- jest pobierany), W mojej lokacie odsetki są kapitalizowane codziennie!(nie jak w zestawieniu pod koniec 12 mieś).
A realny zysk mojej lokaty po wszystkich opodatkowaniach, inflacjach (3,5%) wynosi:
2,15%- co kwalifikuje mnie do 1/3 najlepszych lokat z tym że!!!:

LOKATY W ZESTAWIENIU SĄ NA 12 MIESIĘCY WIĘC I OPROCENTOWANIE JEST WYŻSZE, A POZA TYM NIE MA JUŻ NA DZIEŃ 14.01.2010R TAKICH OFERT.

Wszelkie dane i statystyki muszą byc pod porządkowane moim kryteriom wyboru lokaty:
-Inwestycja 3000zł
-okres inwestycji 3 miesiące
-brak podatku belki
-jak największy % zwrotu
-najlepiej codzienna kapitalizacja.

A najlepiej te kryteria sprawuje lokata optymalna w Open Finance w której mam lokatę:)
Jak ktoś nie wierzy proszę sprawdzic- jeśli znajdą państwo lepszą ofertę na dzień dzisiejszy lokat to proszę o udzielenie tej porady przez komentarze:)

środa, 13 stycznia 2010

Potencjał złotówki

"Złotówka 1 zł to 100 groszy polskich, choć to tak niewiele to wystarczy już za zakup kilku bułek. Tą małą złotówkę, która tak niewiele znaczy, wydaje się łatwo. Jedną tu, jedną tam – złotówki przeciekają nam między palcami, wydajemy je często pod wpływem impulsu na rzeczy, które nie zawsze potrzebujemy, na pierdołki.

Utrata jednej złotówki wydaje nam się tak mała, że nie warto zaprzątać sobie nią głowy. Zapominamy jednak, że tych małych złotówek miesięcznie wydajemy więcej, nawet ich nie liczymy, nawet się nad nimi nie zastanawiamy. Taka lekkomyślność powoduje, że nie tracimy już małych złotówek ale znacznie większy kapitał. Tracimy również przyszły kapitał, które lekkomyślnie wydane złotówki mogły przez lata dla nas wypracować.

Wystarczy, że odłożysz jedną złotówkę na 30 lat i ulokujesz ją na koncie bankowym czy lokacie, oprocentowanym w skali roku na 5,5%. Z tej małej złotówki przez te lata zrobi się ponad 5 złotych. Jeśli zmarnujesz tą małą złotówkę nie stracisz 1 zł a znacznie więcej.

Gdybyś przez te same 30 lat lokował miesięcznie 1 zł przy oprocentowaniu rocznym 5,5%, uzbierałbyś kwotę 917,80 zł. Co dziś zrobiłbyś z taką nie małą kwotą 917,80 zł? Prawda, że jest to pewien już kapitał, za który można coś kupić? W Polsce jest wiele osób, które miesięcznie otrzymuje rentę o wiele niższą niż ten kapitał i musi za nią przeżyć cały miesiąc.

Jeśli ta mała złotówka posiada taki potencjał, to dlaczego jej tak nie szanujemy i marnotrawimy?

Miesięcznie wydajemy niepotrzebnie więcej takich złotówek, które oddalają nas od bycia bogatym, od bycia milionerem, a wszystko dlatego, że nie umiemy posługiwać się pieniędzmi, nie umiemy nimi zarządzać. Często myślimy, że za mało zarabiamy, że gdy będziemy zarabiać więcej nasze problemy finansowe się rozwiążą. Niestety to nie jest prawda w większości przypadków. Kluczem do sukcesu jest właściwe zarządzanie, posługiwanie się pieniędzmi. Zastanów się sam, ile znasz takich osób, które z czasem zaczęły zarabiać więcej, poszczęściło się im, wygrały w jakimś konkursie, wygrały w lotto? Czy oni są po czasie bardziej bogaci niż byli? Czy te osoby teraz nie mają problemów z finansami?

„Apetyt rośnie w miarę jedzenia” – to samo przysłowie tyczy się pieniędzy. Im więcej ich mamy, tym większe mamy potrzeby i łatwiej wydajemy WIĘCEJ PIENIĘDZY. Tym więcej marnujemy naszych małych złotówek i oddalamy się od bycia bogatymi, bycia niezależnymi finansowo. Dlatego tak niewielu mamy milionerów."
autor: inny blog.(lepiej bym tego nie ujął)
Jak zarządzać pieniędzmi, by mądrze budować swoje bogactwo?

Zarządzanie pieniędzmi, bogactwo


wtorek, 12 stycznia 2010

Dodatkowa emerytura

Jak wiemy w naszym pięknym kraju system emerytalny jest chory, nawet bardziej niż chory- bo jego chore odnogi zarażają inne organy. Boimy się o naszą przyszłość- to normalne. Dlatego za wczasu trzeba pomyśleć o swojej emeryturze- My, nie państwo, bo ono już dawno ma nas gdzieś...
Więc liczymy. Mężczyźni przechodzą na emeryturę w wieku 65lat. Więc co zrobić by godnie życ pełnią życia jako senior? Przygotować zaskórniaki.
Czyli mam x pieniędzy, wpłacam je na lokatę, konto oszczędnościowe, IKE i one przez 38 lat „pracują”. W przypadku lokat i kont oszczędnościowych trzeba by tak kombinować, żeby uniknąć płacenia podatku Belki, choć tak naprawdę nie wiadomo czy ten podatek będzie istniał za 38 lat. Jednak nie każdy bank zaoferuje nam przez 45 lat wysoko oprocentowane konto oszczędnościowe, a już na pewno nie znajdziemy lokaty terminowej na tak długi okres. IKE jest generalnie dobrym rozwiązaniem. Możemy też spróbować sami inwestować pieniądze na giełdzie czy w funduszach inwestycyjnych, ale wtedy zawsze pozostaje problem z płaceniem podatku Belki.

Przyjmijmy że udało nam się zaoszczedzić 50 tys zł. Świetnie- gwarantuję Ci że na emeryturze możesz spac spokojnie. Dlaczego? bo:
Naszą kwotę 50 tys zł lokujemy na jedno z wyżej wymienionych instrumentów finansowych na 45 lat. Nie dokładamy nic przez ten okres do naszych oszczędności.
Po 45 latach z tych marnych 50 tys zł mamy UWAGA!!!
924 385,90 PLN

a gdy poczekamy jeszcze 5 lat o dziwo mamy
1 278 256,83 PLN

To jest magia procentu składanego. Po prostu lokujemy nasze pieniądze i zapominamy o nich przez piękne 45lat. Na emeryturę przechodzimy ze wspaniałą kwotą pieniędzy + oczywiście co miesiąc nasza chudziutka emerytura z I i II filara którą możemy przeznaczyć na waciki:)
Recepta prosta, choć wykonanie może nastręczyć trochę kłopotów bo nie każdy ma 50 tys zł. Ale bez przesady. Ostatnio wyliczyłem ile wydajemy na papierosy i alkohol. Chcesz żyć pełnią życia? to zacznij oszczędzać a nie tylko martwic się o emeryturę którą ma Ci zapewnić państwo.

WEŹ LOS W SWOJE RĘCE!!! I ZDOBĄDŹ TE 50 TYS ZŁ. TO TWOJA PRZYSZŁOŚć, NIE ZMARNUJ JEJ!

Jeśli nie potrafisz takiej kwoty zebrać to weź już tą pożyczkę. Przynajmniej nie będzie ona na wydana na jakiś bezsensowny cel tylko na inwestycje w twoją przyszłość, a Ty spokojnie będziesz je spłacał co miesiąc w małych ratach.

Można powiedzieć że jestem na dobrej drodze do tych 50 tys zł. Mam już 6,680zł co stanowi 13,36%. Jestem już bliżej niż dalej do swojej finansowej wolności. Czego wam i sobie życzę z całego serca!


Link do kalkulatora liczącego nasz zgromadzony kapitał: licznik kapitału



Ps. Jeśli nie musimy lub nie mamy 50 tys także możemy obliczyć opcję na mniejszą kwotę pieniędzy. np. na 20 tys zł lub 30 tys zł. , jeśli nie mamy 45 lat do emerytury a np 30 lub 35 możemy odpowiednio policzyć:
20tys zł- na 35lat=zgromadzony kapitał: 241 709,48 PLN
30 tys zł- na 30lat= zgromadzony kapitał: 209 753,94 PLN
-------------------------------------------------------------------------

A teraz realna prognoza dla mnie:
Według mnie dobrze by było gdybym miał ok 3 tys zł miesięcznie emerytury by normalnie żyć bez ekstrawagancji na normalnej stopie życiowej. Czemu 3 tys zł? Bo oczywiście inflacja panuje, a ona lubi zwiększać swoje oblicze z biegiem lat. Myślę iż jeżeli wezmę korektę na 1000zł miesięcznie na spadek wartości pieniądza(co prawdopodobnie aż takiego nie będzie) to będę mógł spać spokojnie.

Zatem moja inwestycja opiewa na okres 45 lat (granica wieku emerytalnego) a kwota początkowa do inwestycji to 30 tys zł.


Planowany okres inwestycji 45lat
Wartość oczekiwanej średniorocznej stopy zwrotu 6,50 %
Zainwestowany kapitał 30 000,00 PLN
Zysk 524 631,54 PLN
Zgromadzony kapitał 554 631,54 PLN
Taką kwotę zgromadzisz inwestując jednorazowo: 30 000,00 PLN

Na emeryturę mam 555 tys zł co pozwala mi przeżyć (ok 3 tys zł/mieś) ok 20 lat po 65-roku życia.
Dla mnie to odpowiednie zabezpieczenie na emeryturę które mogę zrealizować w relatywnie krótkim czasie.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Życ z odsetek to brzmi dumnie!

Obliczyłem ile potrzebuje miec by życ własnym pięknym na tym poziomie życiem co dotychczas. Nie powiem ale wcale osiągnięcie takiej niezależności finansowej nie jest trudne do osiągnięcia, ale nastręcza dużo wysiłku i samozaparcia.
Inflacja w Polsce wynosi na dzień dzisiejszy 3,6% a oprocentowanie lokaty, konta oszczędnościowego, ror'u i innych można określic właśnie na poziomie ok 7% ponieważ będziemy mogli ustalic wielkośc oprocentowania indywidualnie (duża kwota pieniężna klasyfikująca nas do widełek banku jako klienci ekskluzywni).
Potrzebna jest nam kwota 600 tys zł na wejście do inwestycji. Z czego po roku mamy bez uwzględnienia inflacji 42 tys zł zysku (3500zł/miesiąc), a przy uwzględnieniu wyżej wymienionej inflacji mamy 20,4 tys zł zysku na rok, co na miesiąc daje 1700 zł- trochę mało. Więc jeśli mało trzeba wziąśc korektę na kwotę wchodzącą. Powiedzmy że chcę ok 3 tys na miesiąc dla siebie. W takim razie potrzebuje 1,5 mln zł, co daje nam zysku na rok po odliczeniu inflacji 51 tys zł czyli 4250zł miesięcznie. Fajnie- teraz można życ w PL za taką sumkę. Choc nie uwzględniam jeszcze podatku dochodowego. Wbrew pozorom 1,5 mln zł to nie jest wiele, zważywszy na to że wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze na wielkie głupoty. np na fajki i alkohol.
fajki: 2paczki/dzień x 10zł= 20zł dziennie,
20 x 365dni= 7300zł
przyjmijmy że palimy od 18 roku życia do emerytury przepalamy: 47lat x 7,3 tys zł= 343 tys zł!!! SZOK!!
alkohol: 3 piwa na 7 dni x 3zł= 9zł na tydź
52 tyg x 9 zł= 468zł na rok
1 flaszka na 3 mieś x 20zł= 20zł
20zł x 4 = 80zł na rok
razem na rok: ok. 550zł x 47 lat= 25 850zł
razem do emerytury tylko na te 2 używki wydajemy 368 850zł!!!
A są także inne używki które warto także wliczac ale ja tego robił już nie będę.


Tak czy inaczej 1,5 mln zł nie jest tak trudno zdobyc by cieszyc się życiem i wolnością finansową. Warto jak najszybciej zdobywac kapitał by później cieszyc się życiem na starośc.

Alternatywne inwestycje? czy hazard?

Kupiłem 3 kupony bukmacherskie na mecze które odbędą się w najbliższym czasie. Trudno to nazwac inwestycją, bardziej hazardem. No i dobrze. Ale czasem i hazard popłaca- oczywiście gdy jest kontrolowany, za małe kwoty, i gdy oczywiście się wygrywa. Mam nadzieję że dobrze zrobiłem, i wygram pieniądze które przeznaczę w 80% na projekt 3zł, a 20% na dalsze kupony- i tak dalej, i tak dalej...
Wkład: 8zł
Ile mogę wygrac: 11,10 zł netto po odliczeniu kwoty wkładu, co stanowi 138%(netto!).
Ile wygrałem: ??? (zobaczymy)

Lokata

Witam!
Założyłem lokatę w Open Finance na oprocentowanie brutto 6%. netto wynosi ona 5,65% co jest na dzień dzisiejszy najlepszą ofertą lokaty na rynku. Wpłaciłem 3 tys zł, na 3 miesiące co skutkuje tym że odsetki będą wynosic po tym okresie 42,5 zł.
W razie zerwania umowy przedwcześnie nie tracę całych odsetek a tylko 30 %, nie ma podatku belki a kapitalizacja jest odkładana codziennie:)
Nie jest to dużo i nie jest to mało. Dostaje za nic nierobienie 42zł. Teraz pieniądze pracują na mnie a nie ja na nie:).
+ 42,50 zł !!!

sobota, 9 stycznia 2010

Wolność wiedzy- wolność tekstu.

Jestem za wolnością wiedzy pochodzącej z książek. Uważam że treść książek powinna być swobodnie dostępna w sieci i nie tylko osobom które chcą z nich korzystać. Piszę o wolności treści książek i o tym żeby była dostępna wszystkim!!! Od razu zastrzegam że jestem przeciwnikiem nielegalnego kopiowania i rozpowszechniania książek w sieci- co jest jednak różnicą w stosunku do tego o czym piszę powyżej.
Ja to widzę tak: Książki powinny być dostępne dla wszystkich na np. odpowiednio przygotowanych stronach internetowych, powiedzmy że w internetowych bibliotekach czy "wypożyczalniach" książek. Książki, artykuły, publikacje, także książki w wersji wideo, skanów, zdjęć itp powinny być dostępne od ręki, dla każdego, by zgłębiać wiedzę.
Z tym że zastrzegam- powinien być ZAKAZ ich kopiowania, rozpowszechniania innym, sprzedawania, podpisywania swoim imieniem i nazwiskiem itp. Po prostu nie wolno ich kopiować i udostępniać dowolnie- bo od tego są wspomniane wcześniej specjalnie przygotowane strony internetowe- ten kto chce wejdzie na nie i przeczyta. Ten kto nie chce niech nie idzie na łatwiznę i na "gotowe". Takie jest moje zdanie. B tak według mnie powinno być. Książki mają być dostępne dla każdego- ale tylko do przeczytania. Nie ma żadnego kopiowania i rozpowszechniania. Czytasz za darmo, zdobywasz wiedzę za darmo, i to co zapamiętałeś jest Twoje. Jak ktoś jeszcze chce przeczytać je to niech wejdzie na stronę www a nie chamsko i niezgodnie z prawem kopiuje je w imię "wyższych idei wolnej wiedzy" i oczywiście rozpowszechnia często odpłatnie na nośnikach danych albo mailami, na serwerach, przez p2p itp.- to jest ZŁE, tak się nie robi.
Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do takiej wolnej strony www (najlepsze określenie to e-wypożyczalnia)na której są książki dostępne za darmo tylko do przeczytania to można zastosować małą opłatę miesięczną po której uiszczeniu ma się dostęp do wszystkich książek w wypożyczalni na okres miesiąca. Ile jesteś w stanie przeczytać tyle Twoje.

Myślicie że ludzie przestaną kupować książki? Nic bardziej mylnego. Powiem więcej ile razy kupiliście książkę która się świetnie zapowiadała, osiągnęła świetne recenzje a okazała się tak naprawdę chłamem? Mnie nie jeden raz- dlatego kota w worku kupował nie będę. Ludzie przeczytając książkę w e-wypożyczalni będą wiedzieć czego się po niej spodziewać- więc ją kupią, przeczytają wieczorem w łóżku jeszcze raz na spokojnie, przemyślą i tyle. Wilk syty i owca cała. Zresztą siec sklepów Empik- robi to samo, pozwala czytelnikom czytac książki nie kupując ich. Tak więc teoretycznie można przeczytać książkę nie kupując jej więc powinna spaść sprzedaż. Jest odwrotnie! Ja robię to samo co Empik- tylko w internecie.
Acha: po przeczytaniu książki proszę o ich recenzję umieszczoną w komentarzach (oczywiście napisaną przez was- czytelników)co pozwoli zorientować się czy pasuje wam dana książka i co sobą reprezentuje.
Myślę że moja propozycja jest dobra i uczciwa. Ma w sobie dobrą idee i nie gwałci praw innych. Jeśli się z tym zgadzacie lub nie napiszcie w komentarzach. Napiszcie co o tym myślicie i czy chcielibyście korzystać z takiej E-wypożyczalni.

PS. Ja wobec tego co napisałem będę umieszczał po jednej stronie, lub jednym rozdziale tekstu z książek które sam przeczytałem, które mnie zmotywowały do działania, które wnoszą coś w moje życie, zmuszają do myślenia i reagowania w taki sposób by rozwiązać problemy- także biznesowe. Ogólnie organizuje nowy dział E-książki. Większość z książek jest bezpłatnie prze zemnie umieszczone na blogu, choć nie ukrywam że za przepisanie, co też jest pracą i to ciężką przydała by się jakaś rekompensata, no i oczywiście za wiedzę która wam udostępniam. Ale o tym kiedy indziej- napiszę i upomnę się w swoim czasie:).
Acha: proszę piszcie do mnie w formie komentarzy najlepiej, czy też e-maili bo nie wiem co myślicie o moich propozycjach i jak na nie reflektujecie:) To by mi bardzo pomogło w niektórych przedsięwzięciach.
Pozdrawiam

czwartek, 7 stycznia 2010

Słomiany zapał Strzelca...

Dzisiaj poszedłem sobie do kiosku poczytać gazety o tematyce biznesowej. Powiem tak: Ci którzy piszą te artykuły chyba nie znają rzeczywistości czasami, nie wiedzą jak dotrzeć do nas- czytelników swoim przekazem, a co najważniejsze podają przykłady biznesów z wkładem własnym po 500 tys zł. Nonsens bo zwykły Kowalski nie potrafi swoich 2 tys zł miesięcznie dobrze zagospodarować a co dopiero 250 razy więcej, i to na inwestycje. Ale nie o tym chciałem napisać choć jest o czym i chętnie bym napisał co mi się nie podoba- zrobię to ale kiedy indziej. Wracajmy do tematu.
Ogólnie nie wierze w horoskopy, w strzelce, i wróżki,ale tak jakoś się stało że przeczytałem horoskop biznesowy w jakiejś gazecie o tej tematyce. Wyszło że rok 2010 będzie dla mnie nie zbyt owocny, wręcz przeciwnie- będzie trudny w osiągnięciu finansowej wolności, będzie trudny w wytrwaniu w tym co sobie zamierzyłem, i w wielu innych aspektach biznesowego życia. Ogólnie to chodzi że strzelce mają słomiany zapał-
z czym z grubsza niestety się zgodzę. Bo to trochę podobne do mnie. Ale nie tym razem, i nie w tym roku. Mimo że horoskop traktuje o tym że nie dotrzymam obietnic, że padnę po pierwszym miesiącu w swoich dążeniach. Nie ma teraz "może i tak, może i nie". Nie padnę, i to na bank nie w pierwszym miesiącu. Nie ugnę się- bo to moja przyszłość.
Mam gdzieś co wymyśliła jakaś wróżka, mnie to się nie podoba- bo generalizować nie wolno. Nie każdy strzelec taki jest, i nie każdemu tak się powiedzie. Zostało mi tylko trzymać na swoim, że Ja nie będę słomianym strzelcem...

środa, 6 stycznia 2010

Wspomnień czar...

Pamiętacie swoje pierwsze przedsiębiorcze decyzje? swoje pierwsze biznesy z dzieciństwa? ja pamiętam zaledwie parę, a było ich trochę.
Pamiętam że po mojej przeprowadzce do aktualnego miejsca zamieszkania nie miałem co robić w domu po dziadkach, szarym dużym podwórkiem zagraconym maszynami rolniczymi oraz 30 arami ziemi:). Była za to praca bo trzeba było to wszystko do porządku doprowadzić, i w domu i na podwórku. A przecież praca i sprzątanie są takie nudne...
I postanowiłem już wtedy że praca to nie jest to co bym chciał robić w życiu:) Poszedłem więc poznawać moją wieś, drogi polne, nowe zakątki, lasek itp. Uwielbiałem to. Pewnego dnia ponownie kazano mi pracować, tym razem w starym składzie na węgiel pod schodami w ganku. Zauważyłem że głęboko w ziemi zakopany jest jeszcze węgiel który da się oczywiście przepalić w piecu- był idealny, a do tego zmieszany z suchym spróchniałym drewnem. Pokochałem pracować wtedy- ale tylko dla siebie. Znalazłem worki, poszedłem po kilof i kopałem, kopałem, kopałem... zdarzało się że całymi dniami- by jak najwięcej wydobyć węgla, oczywiście na sprzedaż. Rodzice często szukali mnie po podwórku- ale nadaremnie. Ja kopałem, oni jedli obiad, ja kopałem, oni pracowali, ja kopałem oni robili wiele innych rzeczy. Zrobiłem z kartek etykietki, powpisywałem tam wyimaginowane prze zemnie liczby jako ceny. i chciałem wystawić je przed bramą:)
Kolejny biznes związany był z książkami. Znalazłem ich całe mnóstwo niepotrzebnych, porzuconych na strychu. Wydobyłem je, oczyściłem, spakowałem, porobiłem etykietki na każdą z książek z cenami. Praca żmudna- bo dokładna musiała być, ale fajnie było- ja to lubiłem.
W szkole też nie szło mi najgorzej. Oczywiście z biznesem, choć nie tylko. Pamiętam przed szkołą był sklep w którym w przerwach między lekcjami dzieci biegły całymi chordami by kupić sobie co nieco. Ja mimo że dostawałem kieszonkowe, brakowało mi na wydawanie w sklepie. Czemu? bo to co dostałem żal mi było wydawać. Wydaje mi się że dlatego kombinowałem z dodatkowymi pieniędzmi. A te dodatkowe- chętnie wydawałem. W ten sposób oszczędzałem, wydawałem, i uczyłem się na dodatek. Jak już wspomniałem w szkole na lekcjach plastyki wyklejaliśmy jakieś motywy z gazet kolorowych. Ja miałem gazet i obrazków bardzo dużo. A w tym dniu akurat brakowało mi na gumy które mogłem w sklepie kupić. Zrodził się pomysł że może po parę groszy nie dało by się sprzedać obrazków? Interes przez pierwsze parę minut szedł świetnie, do czasu jak pani przyszła. Ale co z tego, byłem zdeterminowany. Wynajdowałem najlepsze obrazki i reklamowałem je wśród dzieci że będą najlepsze do wyklejanek. I poszło. A później żal z wydawanych pieniędzy na gumy:) bo najbardziej mi się podobało w tym wszystkim nie pieniądze ale to że mi się udało. że zrobiłem co chciałem.
Zbierałem swojego czasu także puszki po piwie, i innych napojach- aluminium, dorabiałem ta często w miesiącu nawet 25zł. Fajnie było z nimi, bo trzeba było zorganizować worek, pognieść puszki i zawieść do skupu- co dla małego chłopca nie było łatwe.
Były też akcyzy po papierosach, akcyzy z wódki:D, i inne malutkie biznesy.
najważniejsze jest to że przedsiębiorczość się rozwijała we mnie, a po udanych transakcjach miałem coraz więcej pomysłów:)

A czy wy też mieliście pomysły na pierwsze biznesy w dzieciństwie? jeśli tak to proszę podzielcie się ze mną nimi. Może mieliście oryginalniejsze pomysły?
Pozdrawiam

wtorek, 5 stycznia 2010

Jakość a Luksus

W naszych czasach ludzie zatracili umiejętność rozpoznania pomiędzy luksusem a jakością. Chcą tak naprawdę tylko luksusu.
Definicja: ogólna definicja obejmująca obiekty materialne, usługi, artykuły spożywcze itp. dostępne dla wąskich grup społecznych, o przychodzie wyższym niż ogół społeczeństwa.

Mianem luksusu można określić choćby kolację w drogiej restauracji ze znakomitym widokiem, przy dobrym winie, będącą niekoniecznie niezbędną do przeżycia, lecz wprowadzającą do egzystencji ogólne zadowolenie z możliwości podniesienia jej jakości przez wprowadzenie doń swoistej elegancji.

Z definicji wynika to że chcemy otaczać się produktami które są zbędne dla naszego życia, które nie zawsze są dobre jakościowo, i na które może sobie pozwolić garstka społeczeństwa. No to dlaczego my chcemy tak luksusu? nie mamy na to pieniędzy a chcemy, nie umiemy zarobić ich odpowiednio dużo żeby sobie pozwolić na luksus ale pragniemy go, nie jesteśmy do niego przyzwyczajeni i przygotowani ale rozpala nas myśl o nim. Dlatego go chcemy bo nie znamy pojęcia dobrej jakości produktu, dlatego że przez wiele lat na pułkach sklepowych nie było nic, dlatego że wiele osób pamięta jak rodzice wiązali koniec z końcem a teraz ich dzieci chcą sobie to "odbić" dowartościować rzeczami luksusowymi- takimi które mało kto posiada, by zapomnieć o prawdziwej rzeczywistości.
Najpierw nauczmy się zarabiać na luksus, kupować luksus i nim zarządzać- wtedy będziemy gotowi na zdobywanie luksusowych dóbr.


Definicja Jakości:
W najbardziej ogólnym kontekście, jakość może oznaczać:

* Kategorię filozoficzną oznaczającą w sensie ogólnym: właściwość, rodzaj, gatunek, wartość danego przedmiotu czy zjawiska
* Zgodność z celem
* Zgodność ze specyfikacją, czyli zero braków
* Stopień doskonałości wyrobu lub usługi
* Zespół cech i charakterystyk wyrobu lub usługi, które noszą w sobie zdolność zaspokojenia określonej potrzeby
* Właściwość jednostki odnosząca się do jej zdolności zaspokojenia wymagań jakościowych
* Strata, jaką produkt wyekspediowany na rynek powoduje w społeczeństwie, różna od jakiejkolwiek straty spowodowanej przez funkcję wewnętrzną wyrobu (wg Genichi Taguchi)
* Wielkość odwrotnie proporcjonalna do zmienności pewnej charakterystyki liczbowej / mierzalnej przedmiotu (wg Douglasa C. Montgomery)
* Zbiór cech (wg Wł. Mantury)

Ogólnie jakość ma w sobie wiele z luksusu, ma w sobie wiele z trwałości produktu, i innych przydatnych parametrów użytkowych. Przy tym dobre jakościowo produkty mają takie same przeznaczenie użytkowe jak te luksusowe, są podobne często wizualnie. Tylko cena inna, tylko dostępność inna. Więc po co dobra luksusowe?
Czy żeby pograć w piłkę musimy mieć ją z adidasa z wysokiej jakości skóry gdy gramy tylko okazyjnie czy jednak może ona byc o wiele tańsza z materiałów sztucznych.
Czy auto jako środek lokomocji musi być jaguarem, porsche, mercedesem, czy leksusem? Odpowiedź brzmi zdecydowanie NIE. Jeśli chcemy uchodzić za luksusowych i majętnych ludzi to warto poszukać innych modeli aut w mniejszej cenie które JAKOŚCIOWO nie odbiegają od tych luksusowych. Bo Luksus to marka- to gwiazdki, a za gwiazdki płaci się podwójnie, a ceny nie są sprawiedliwie ustalone do jakości produktu.

Zresztą od czego zaczął się kryzys? Od USA. A co zrobiło społeczeństwo USA że doprowadziło do Kryzysu? Przez złe zdefiniowanie Jakości i Luksusu. Luksusem jest wielki dom z basenem który jest dla amerykanów "American dream". Oni chcą ten sen ziścić nie mając na to pieniędzy- to nie logiczne, a jednak tak się dzieje. Chęć luksusu jest tak wielka że ludzie biorą wielkie pożyczki i kredyty na swoje Luksusy- Na wspomniany dom, na wielkie auto, na najlepszą szkołę dla dziecka- wszystko musi być dla nich naj. To są złe kredyty bo są przeznaczone na konsumpcje, na ten pieprzony Luksus.
A można inaczej. Można mieć o połowę tańsze jakościowe dobre mieszkanie, jeździć starym, używanym ale w pełni sprawnym fordem który po mimo wieku jest wykonany z dobrych jakościowo elementów, oraz zapisać dzieci do szkoły publicznej, która wprawdzie nie jest naj- ale mają szansę do niej chodzić różnorodne osobowości co myślę jest ważniejsze od różnic poziomu kształcenia które można zrównać praktycznie do zera.

Wszystko się da zrobić- Milion też. I ja go zrobię, nie zarobię.

Gdzie te zadeklarowane miliony?

PS. poprzedni post o sposobach oszczędzania będzie kontynuowany.

W naszym kraju jest parę blogów o podobnej tematyce- jak mój. Wszystkie chcą zdobyc milion złotych:) Przeanalizowałem ok 10 blogów które znalazłem o podobnej tematyce jak mój. Przeanalizowałem ile na dzień dzisiejszy autorzy blogów zarobili pieniędzy, innymi słowy na jakim są etapie do miliona. I wyszło:
Żaden z blogów nie ma nawet 10% docelowego miliona.
Tylko 2 blogi mają powyżej 10 tys zł- tzw perełki na dzień dzisiejszy(pierwszy- nieco 35tys zł, drugi- neico 45tys zł ).
Średnia tych pozostałych 8 blogów to 2600zł.
Większośc blogów ma mniej niż 1,5 roku.

Z tym że: te 2 perełki miały niezły kapitał początkowy który nie był przewidziany na pozostałe 8 blogów, co w pewnym stopniu usprawiedliwia na razie małe efekty tych blogów. Te 8 blogów naprawdę zaczynało od 0zł, 2 perełki- od kilku tysięcznego kapitału własnego.


Tak więc gdzie te miliony? A no to świadczy o tym że naprawdę zdobycie miliona nei jest łatwe- wręcz przeciwnie. Czy nieosiągalne? nie. To jest osiągalne- ale nie w ciągu 2 lat(przynajmniej nie od zera). Wniosek? jak mawiał Lenin: Ucic sia, Ucic sia, Ucic sia (nie wiem jak dokładnie to się pisze)- a później robic milion:)
Sam nie jestem lepszy, na dzień dzisiejszy mam 12zł:) ale mam nadzieje że nasze blogi i autorzy tych blogów naprawdę zapieprzają na ten milion bo bez ciężkiej pracy nie ma nic.
Pozdrawiam

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Oszczędności studenta? czyli nauka, książki, jedzienie, ubrania....

Jakie to są oszczędności? Przede wszystkim duże.
No bo ile można zaoszczędzic na książkach przez siebie czytanych? Tyle ile ich kupujemy:) Już wyjaśniam. Fajnych książek biznesowych, motywacyjnych i po prostu nie ma w bibliotekach- przy najmniej w tych do których ja mam dostęp. Nowsze książki? także próżno szukac- w Polsce biblioteki są skierowane przede wszystkim na księgozbiór akademicki, popularnonaukowy, lektury dla szkół, oraz książki do poczytania do poduszki, tak naprawdę nie ma nic dla przedsiębiorców, dla biznesmenów dlatego muszą wydawac krocie ba książki- bo książka to wiedza.

Ja w jeden dzień zaoszczędziłem 35zł. jak? Czytając książkę za darmo w Empiku. W tym sklepie są wyznaczone odpowiednie sofy na których można siąśc i poczytac to co się chce. I ja to wykorzystałem. I prawdopodobnie bardzo dobrze- przeczytałem całą książkę, która kosztowała 35zł. Ładnie nie? zaoszczędzone pieniądze mogę inwestowac mimo to że jest to mała kwota ale ja dużo czytam. Obliczenia:
4-5 książ./mieś X śr. 40zł= 200zł miesięcznie. Teraz jest ładnie, a teraz?: 200zł X 12= 2400zł!!! no ładnie. Tyle zaoszczędzisz na zwykłym czytaniu, te pieniądze można fajnie wykorzystac za coś innego. Np na projekt 3zł:) Na szkolenia organizowane przez ludzi którzy doszli tam gdzie my chcemy dojśc.

Mniej więcej orientowałem się właśnie w szkolenia i projekty które są organizowane przez państwo, UE, gminy i inne organizacje które organizują szkolenia za darmo, na które mają wstęp wszyscy dosłownie(trzeba tylko chęci). Myślę że na 2 takie szkolenia da się załapac w ciągu roku. Ważne jest każde szkolenie które w jakikolwiek sposób- nie tylko bezpośredni przybliża nas do miliona. Dla każdego z nas ważne szkolenie to coś innego, bo dobrym szkoleniem dla Xińskiego jest np szkolenie groomerskie, fryzjerskie itp a dla Ykowskiego psychologia biznesu, opodatkowanie, jak dobrze zarządzac firmą- obie osoby są wartościowe i mogą na tych szkoleniach nauczyc się czegoś co by przybliżyło ich do miliona, ale każdy w inny sposób.
Mniej więcej jedno szkolenie jest warte ok 500zł z przymrużeniem oka X 2= 1000zł na rok.

Jedzenie? Tu sprawa jest cięższa ale dla chcącego nic trudnego. W supermarketach często są organizowane degustacje. No to degustujmy!!! w jednym hipermarkecie jest takich degustacji na paru działach. Spokojnie możemy sobie dojeśc do obiadu lub kolacji- a nie od razu kupowac batoniki, wafelki, chipsy itp.
Tutaj nie robię obliczeń bo nie ma sensu:) ale warto.

W naszych czasach masakrą jest to jakie są podwyżki cen. I to nie małe. Ale jak chodzi o wyprzedaże i ubrania można także sporo zaoszczędzic- im lepiej i więcej się ubierasz- tym więcej oszczędzasz, pod warunkiem że wiemy jak- czyt. kupujemy tylko na wyprzedażach. A Prawdziwe zaczynają się pod koniec grudnia i z początkiem stycznia. Przy odpowiednim myśleniu (chodzi o to byśmy się nie rzucali na pierwsze lepsze ciuchy tylko kupowali to co jest nam potrzebne) możemy zaoszczędzic na takim, jednym wypadzie nawet 300zł. To dużo w dobie jeansów za 250zł, kurtek za 300zł, a podkoszulek za ok 100zł - ceny poza wyprzedażami. powiedzmy że na rok robimy 2 takie wypady, oszczędnośc= 600zł.

Ciąg dalszy nastąpi...

niedziela, 3 stycznia 2010

LINK- Reklama www.biegpomilion.blogspot.com

LINK który będzie reklamą do mojego bloga:)



Uświadom sobie cele

Teraz uświadomimy sobie prawdziwe cele. Trzeba je sobie wyobrazić, trzeba je mieć codziennie przed oczyma. A tak naprawdę to nie można chcieć być bogatym dla samych pieniędzy, musi się coś pod nimi kryć. NP co? W moim przypadku będzie to 20 tys zł na licencje PPL(A) dotyczącą uprawnień kierowania samolotem:) W skrócie- uprawnienia do pilotowania samolotu. Dużo ale za pieniędzmi jak widzimy kryje się jakiś mój głębszy cel. Drugim moim celem (późniejszym) jest dostanie się na studia związane z lotnictwem. Założenie swojego biznesu. Bycie NAJbogatszym polakiem:) Osiągnę to- wiem o tym, to jest tylko kwestia czasu.
Miejmy marzenia ale miejmy też odwagę je realizować- ja zacząłem działać- założyłem blog, zbieram pieniądze, inwestuje, opisuje moje dokonania, organizuje projekty które mnie przybliżają do celu. Same marzenia nic nie dadzą- trzeba działać. DZIAŁAĆ !!!
Ja już działam. I będę to robił do usranej śmierci. Bo tak trzeba. Bo tylko to daje efekty.

Chcę jeszcze raz podkreślić: SAME MARZENIA NIC NIE ZNACZĄ!!! TRZEBA JESZCZE ZACZĄĆ DZIAŁAĆ

Pieniądze same w sobie nie mogą cię napędzać do pracy. Tylko cel jaki się pod nimi chowie.

Nie bójcie się wypisywać swoich marzeń na kartkach i wieszać je na ścianie. Ja tak robię- i jest fajnie- bo wiem że je mam. I że muszą się realizować.
Ja to robię i nie narzekam. Zrobię to także na moim blogu:) opublikuję moje marzenia- które chcę spełnić za mojego życia.

Co byś zrobił/zrobiła gdyby zwolnili Cię z pracy?

Większosc osób powiedziała by że był by to trudny dla nich okres w życiu, że nie było by łatwo ale szukali by później... kolejnej pracy.
Patrze na studentów politechniki i ich opinie są podobne. "Krzysiek ucz się, jesteśmy na polibudzie- będziemy mieli dobrą robotę i dobre pieniądze"- tak robotę, oni wszyscy tego chcą.
Jeszcze osobiście nie spotkałem osoby (prócz mnie) która sobie nie wyobraża pracy na etacie, przez większośc swojego życia. No bo kurde, nie gadajcie że chcecie pracowac na tym samym stanowisku do emerytury!!! Jeśli tak- macie zbyt małe ambicje- od razu zapisujcie się na jakiś kurs motywacyjny i podnoście swoje kwalifikacje (ale biznesowe). Jeszcze mały problem, jeśli to co masz robic przez całe życie po prostu lubisz- wtedy jest łatwiej i przyjemniej. Ale ile takich osób jest tak naprawdę? GARSTKA.
A teraz: jak poznac czy lubi się to co się robi? Po prostu wyobraź sobie że dostałeś/dostałaś 2.000.000 zł w spadku. Jesteś teraz bogaty/a, masz wolnośc wyboru co chcesz teraz zrobic w życiu. I co robisz? Zostajesz w tej pracy którą teraz wykonujesz czy rzucasz ją i wyjeżdżasz w podróż dookoła świata, czy przekwalifikujesz się i zmieniasz od razu prace na inną? taką którą będziesz robic mimo twoich 2 mln zł? A może nic nie robisz? zwalniasz się z pracy i idziesz spac do domu:)?
W ten sposób możesz poznac samego siebie.

Ja zawsze chciałem zostac właścicielem biznesu, nie etatowcem bo po prostu nie wyobrażam sobie że pracuje dla kogoś innego i że dostaje te nędzne ochłapy dla siebie w postaci 2 tys zł. Gdybym miał 2 mln zł i tak bym robił biznes, cały czas to samo.
Zresztą wiele razy przewija się kwestia bezpieczeństwa. Czy wy naprawdę myślicie że etat to bezpieczeństwo? W pewnym sensie tak. Ale mogę zapewnic was że prowadzenie własnej działalności gospodarczej jest NAPRAWDĘ BARDZO BEZPIECZNE, bezpieczniejsze od etatu.
No bo tak naprawdę szef może Cię wywalic z dnia na dzień, ty sam się nie zwolnisz. Kwestia podatków- dla prowadzących biznes są one po prostu mniejsze, są ulgi. Masz większe możliwości nawet podróżowania jako nie osoba fizyczna a przedstawiciel podmiotu gospodarczego.
Hm... Związki zawodowe. Myślicie że będą was bronic? Z nimi już jest krucho, i będzie jeszcze gorzej.
Nie chce nic prorokowac ale wydaje mi się że praca- ok. ale na pierwsze 3-4 lata, później tylko i wyłącznie Biznes bo jest bezpieczniejszy.

sobota, 2 stycznia 2010

Ale mierz siły na zamiary...

W poprzednim poście pisałem o tym by większe cele podzielić i przemiarować tak by było łatwiej je osiągać. I jest to oczywiście prawdą. Ten zabieg daje wiele nowych możliwości. A największy to ten że ŁATWIEJ OSIĄGNĄC TO CO SOBIE ZAMIERZYLIŚMY.

Ale mierz siły na zamiary...
Nie wolno przesadzać w żadną stronę. Nie możemy przecież założyć że w ciągu paru miesięcy będziemy milionerami zaczynając od zera i do tego mając zadłużenie opiewające pewnie na 10 tys zł. Tak się nie da przecież. To jest nie realne, a choćby było- pomyśl ile czasu i z jaką trudnością zajęło by Ci zrealizowanie tego celu. Tylko nielicznie tak potrafią- ale nie jest to nawet 1% społeczeństwa, a pewnie koło 0,1% i do tego + wiele szczęścia:)
Tak więc cele ustalajmy sobie optymalne do tego co w ogólnym, rozrachunku chcemy osiągnąć. Chcesz mieć milion? to najpierw weź za cel 5 tys zł, masz długi w wysokości 10 tys zł? W dodatku są one ulokowane w paru pożyczkach? spłać najpierw tą z najwyższym oprocentowaniem- bo najwięcej Cię ona kosztuje, oraz tą która jest najmniejsza- bo spłacisz ją szybko, oraz będziesz cieszył oko tym że jest mniej do spłacania.
Nie przesadzajmy z tym co robimy- a na pewno wyjdziemy na tym obronną ręką. Najlepiej ustanawiać sobie realne cele by realnie je osiągnąć- wraz ze sukcesem wzrasta nasza świadomość wartości co pozwoli nam na jeszcze szybsze osiąganie kolejnych celów.
Pozdrawiam

Najważniejsze są cele

Cel jaki jest każdy widzi. Na dzień dzisiejszy to 1.000.000 zł. Ale jest to duży cel- nieosiągalny dla większości ludzi, dlatego proponuję wyznaczać najpierw mniejsze i stopniowo przechodzić do coraz większych.
Mniejszym celem nazywam to do czego możemy dążyć już teraz, w tej chwili. Jeśli naszym głównym celem jest np. wspomniany już milion złotych trzeba go podzielić na możliwie mniejsze części.
NP/ zadeklarujmy że zdobędziemy 5 tys zł w 4 miesiące, może kwota nie duża, ale każdy chciałby mieć tyle na początek. Będzie nam łatwiej spoglądać na nasze dokonania, jak rośnie nam kwota na koncie. Po pierwszych 5 tys próbujemy z następnymi i następnymi...
aż do miliona.
Jeśli te 5 tys to zbyt dużo dla nas, to dzielimy je na jeszcze parę kawałków:)
Np zadeklarujmy sobie że będziemy oszczędzać codziennie małe kwoty aż do osiągnięcia 5 tys zł.
Wszystko się da!!!, koniec wymówek, zacznij działać, i nie patrz na początkowe niepowodzenia.

Projekt 3 ZŁ dziennie.

Wystartował nowy projekt!!!
Projekt 3zł.- oszczędzaj razem ze mną.
strona projektu (wraz z zasadami):

projekt 3 zł

piątek, 1 stycznia 2010

Pieniądze leżą... nawet na parkingu.

Ostatnio sobie tak myślałem. Jak często zdarza się nie mieć drobnych na bilet autobusowy? te 3zł? albo wogóle go nie mieć. Jak często zdarza wam się pomyśleć przy kupnie papierosów że te 8zł to jednak dużo i lepiej by było coś innego kupić... coś bardziej wartościowego. A czemu? Bo żal nam pieniędzy na takie bzdety. A tymczasem szedłem sobie pewnego razu koło centrum handlowego i akurat ujrzałem dwa wózki na zakupy pozostawione na parkingu bez jakiegokolwiek nadzoru- po prostu porzucone do czasu aż pracownik nie przyjdzie i ich z powrotem nie weźmie do wózkowni. No tak, ale może ja bym to zrobił? Mówię sobie "a, co- spróbuję"- i poszedłem...
2 min pracy (pchania wózków) i 4 zł w kieszeni. 4zł!! w 2 min!!= to daje na godzinę 120zł!! zarabiacie tyle? chyba nie. Na dzień dzisiejszy jest to ok 10zł za 1 godz harówki. a tu mamy 4 zł za nic. Fajnie nie? Łatwa kasa...
A czemu np bezdomni i kloszardzi tego nie robią? nie wiem, dla mnie to trochę nie pojęte. Wolą żebrać niż iść np zarobić tak. Ja bym zrobił to samo co teraz- poszedł odwieźć wózki. no ale cóż. Nikt ich nie zmusi- a za 4-5zł kupią ten chleb który zjedzą w ciągu dnia.
Zresztą jak będę bogaty tak samo będę tak robił:D byle do przodu~!!!

Po pierwsze- książeczka rozrachunków:)

Jeśli ktoś ma problemy z wydawaniem pieniędzy(chodzi o niekontrolowane ich wydawanie)powinien,a nawet musi założyć sobie domową książeczkę rozchodów. Po każdej wydanej kwocie należy wpisywać w nią co się kupiło, kiedy, i za ile. Będziecie zaskoczeni po pierwszym miesiącu na jakie głupoty wydajemy pieniądze- i na czym moglibyśmy zaoszczędzić. Człowiek dopiero wtedy widzi że to co kupił było mu nie potrzebne tak naprawdę, mógł by się bez tego obejść, a jednak... kupił to.
Po analizie pierwszego miesiąca z książeczką można ograniczyć wydatki (na te artykuły które są zbędne), to naprawdę otwiera oczy:)
Ja już ją mam. I sobie chwalę. Mam problemy z niekontrolowanym wydawaniem pieniędzy. Co oczywiście jest w naszym społeczeństwie normalne.
Zauważyłem również że ludzie kupują uczuciami i oczami. Jeśli spotkają coś ładnego, co przemawia do nich w taki sposób że muszą to mieć... to kupują. Nie szkodzi że nie jest im to potrzebne, że nie po to poszli do sklepu, ważne że codzienny stres w pracy sobie odbili kupując nową piękną kurtkę za 200zł, czy tabliczkę czekolady za 2zł- wbrew pozorom pomimo różnic w kwocie pieniężnej to jest TEN SAM BŁĄD!!!
Tak więc zachęcam do wpisywania i założenia książeczki rozchodowej- to jest pierwszy krok do tego by ograniczyć złe wydatki które nie są nam wogóle potrzebne.
Pozdrawiam

Ach te noworoczne postanowienia....

"Silna wola nie jest naszą mocną stroną.

Z ostatnich badań wynika, że do wypełnienia noworocznych postanowień zobowiązało się w tym roku 28 mln dorosłych Brytyjczyków. Jednak 7 mln z nich powróci do starych nawyków już po tygodniu.

Najczęściej badani zobowiązywali się do dbania o własne zdrowie
i oszczędzania pieniędzy
- wynika z sondażu firmy
Nicotinell.

Jednak ponad 30 proc. palaczy nie wytrzyma bez papierosa dłużej niż dwie doby. Podobnie zachowują się także miłośnicy czekoladek.

Z badań wynika również, że 10 proc. postanowień łamanych jest w czasie krótszym niż dwa dni, a jedynie około 30 proc. dorosłych wypełnia je przez cały rok.

W tym roku 28 proc. Brytyjczyków obiecało sobie, że będzie częściej chodzić na siłownie, 20 proc. chce przejść na dietę, a 16 proc. zamierza rzucić palenie - pokazują badania.

6 proc. chce także pić mniej alkoholu, a 5 proc. jeść mniej czekolady."

żródło: www.sfora.pl


Tak więc apeluje: jeśli postanawiamy coś sobie- wytrwajmy w tym chociaż 2 miesiące, nie mniej- będzie skutkowało to tym że chociaż poczujemy jak by to było gdy spełnimy w pełni nasz noworoczny warunek. Powiem wam Warto!!!

Moim noworocznym postanowieniem jest: spłacenie długu który oddala mnie od mojego celu, oraz pierwszy mały kroczek ku pierwszemu stopniowi na tych krętych schodach bogactwa: tzn 5 tys zł w ciągu 4 miesięcy- ale uwaga!! NIE ZAROBIONYCH JAKĄKOLWIEK PRACĄ NA JEDNYM STANOWISKU NIŻ 1 DZIEŃ- W skrócie 10 tys bez ciepłej posadki na etacie. Tylko moja kreatywność, handlowanie i działanie!!
Niech ktoś tak spróbuje zarobić pieniądze- gwarantuje że polegnie 90% osób.

Przypominam 5 tys zł w 4 mieś. daje nam 1250zł na miesiąc- co jest przecież wynagrodzeniem netto większości osób pracujących na etacie w Polsce, oni poświęcają 8h dziennie ze swojego życia żeby zarobić te pieniądze! Zobaczymy ile mnie to zajmie, choć nie ukrywam obawiam się trochę tej kwoty, tyle to swoich pieniędzy nie miałem jeszcze- wyzwanie prawdziwe, będzie trudno ale...
Uda się.

Stało się!!!

Mój pierwszy projekt:
Została już wystawiona aukcja z projektem na portalu aukcyjnym allegro.pl
Miejmy nadzieję że pomysł spotka się z ciepłym przywitaniem przez allegrowiczów.
Pozdrawiam!!!
adres aukcji:

Projekt Wymień Się!!!




propozycje wymiany proszę kierować na adres:
wymiensienabiznes@gmail.com




Zaczynamy od długów

Witam.
Stary rok pożegnał mnie nie zbyt hojnie. Można powiedzieć że dał solidnego kopa w dupę na wejście w rok 2010. Piszę tak ponieważ zostawiłem 31.12.2009r 150zł na imprezie Sylwestrowej w Krakowie przy nie zbyt miłym zdarzeniu dla mnie.
otóż idę sobie uliczkami do rynku z moją paczką. Nie piłem wtedy nic- byłem trzeźwy jak łza, a była to godzina przed nowym rokiem, patrzę- a tu wiele osób pije sobie piwa, szampany i inne mocniejsze trunki bez obawy że straż czy policja mogą ich przyłapać mandatem. Pomyślałem sobie że i ja mogę skoro oni na legalu sobie piją.
No i wyciągnąłem mojego calsberg'a i począłem sączyć piwko. Przypominam byłem trzeźwy, nie awanturowałem się a inni także pili nie obawiając się kontroli. Aż tu nagle podchodzi (nie wiadomo z kąd) straż miejska i zaczynają mnie legitymować. Głupia sprawa pomyślałem- inni piją mnie złapali- spoko, i tak żegnam ten trudny dla mnie rok.
Myślałem że mandat wynosi 50zł!! dali mi 100zł, myślałem że mam 2 tyg do zapłacenia!!jest tylko tydzień, myślałem że mogę sobie to kosztowne piwo dopić- myliłem się, ostrzeżono mnie że moge dostać od innego strażnika kolejny mandat.
No ok. trochę bolało mnie to nie powiem, wydałem 150zł (50 zł podróż do Krakowa, i 2 piwa i jedzenie w McDonald'sie)i to by lekki cios dla kieszeni mojej- jako studenta, i osoby która ludzi oszczędzać pieniądze a tu nagle klopsik.

Ktoś powie- 150zł- wielkie mi rzeczy- idź do roboty obiboku, 150zł zarobisz w 3 dni. No ok, rozumiem ale:

1.150zł dla bezdomnego lub kloszarda- to jest MAJĄTEK
2.150zł dla ucznia, studenta- to jest DUŻA kwota pieniędzy
3.150zł dla pracownika na normalnym etacie za 2 000 zł- to jest ŚREDNIA kwota
4.150zł dla pracownika na normalnym etacie za 5 000 zł- to jest MAŁA kwota

Tak więc zależy dla kogo odpowiednie pieniądze są odpowiednio duże i znaczące.
Więc nie mówcie że 150 zł to mało!! bo to mało może powiedzieć jedna z naszych 4 grup.

Tak więc na początku swojej drogi do miliona jestem zadłużony na 100zł, 50zł wydałem na MC, piwo i podróż do Krakowa, co też muszę sobie odbić dlatego przyjmuję że mam dług w wysokości 150zł z tym że 100zł z niego muszę oddać w ciągu tygodnia!!!
(na dzień dzisiejszy nie mam środków wolnych).

Nie bolało by mnie to tak bardzo gdybym na sylwka cały grudzień nie oszczędzał a jeszcze chciałem właśnie za 100zł kupić książki o tematyce biznesowej- po nowym roku, no i mam;/ CHOLERA!!

No ale było i nie ma, prawo Hakima. Trzeba się wziąć w garść bo jakoś trzeba to odrobić w "polu" i przy okazji zrobić milion.

Tak więc nie jesteś czytelniku w złej sytuacji jeżeli nie masz nic!!! jesteś na zero- pomyśl o tym kto ma długi nierzadko przekraczające 10 000 zł!!! A to już niezła kwota by pomnożyć pieniądze.

Ja zaczynam z długiem 150 zł. jestem w tej drugiej kategorii w naszym zestawieniu co nie daje mi najlepszych rokowań- ale damy radę!!
Zaczynamy zabawę!!

NOWY ROK nowe postanowienia NOWE PROBLEMY

witam
Na tym blogu będę opisywał moją drogę do majętności (bo tak można w dzisiejszych czasach nazwać milion zł). Nie wiem ile czasu zajmie mi zrobienie (celowo napisałem zrobienie- nie zArobienie)tego miliona złotych, nie wiem jakim cudem, nie wiem jakim środkiem- pewnym jest że zrobię to i nic mnie nie powstrzyma. Jestem przedsiębiorczym studentem który jak większość chyba ma chrapkę na milion.
Od dłuższego czasu myślę, kombinuję, i dochodzę do wniosku że jednak moim przeznaczeniem nie jest praca dla kogoś- praca na etacie, widzę korzyści wynikające z własnego biznesu, i zmarnowane szanse z etatu. Od 12 roku życia marze o wielkich pieniądzach i własnych biznesach- nie jednym!! lecz wieloma!!!
Na dzień dzisiejszy dużo czytam książek i gazet o tematyce biznesowej, psychologi, PR'u, ekonomi, finansów i inwestycji. mogę powiedzieć że przez te lata od mojego 12 roku życia trochę się tego naczytałem- więc jestem już teoretykiem. A po co komu tylko teoretyk? jak w życiu- teoria jest na drugim planie- trzeba umieć naprawdę coś zrobić.
Dlatego postanowiłem zacząć robić!- pieniądze...
Poniekąd jest to moje postanowienie- ale nie noworoczne. Nosiłem się z tym zamiarem już dłuższy czas- ale zawsze pozostawało pytanie- przecież ja nie umiem robić kasy, nie będę miliarderem, bo trzeba pieniądze na start, bo trzeba mieć świetny pomysł...
Nagle uświadomiłem sobie że robię dokładnie to co inni ludzie- szukam wymówek, jakiś moich chorym niczym nie popartych wymówek na to by siedzieć na dupie i nic nie robić- bo przecież myślenie boli, bo trzeba się ruszyć, bo trzeba załatwiać i może się nie udać.
No tak wszystko to może być nie tak, ale warto spróbować dla samego siebie.
Ten blog nie jest ostatecznym celem mojej drogi po bogactwo. Nie chce być majętny bo takich ludzi jest miliony, nie chce być milionerem bo jest ich tysiące, chce być najbogatszym polakiem- bo ich jest garstka:) Bo lepiej pomagać ludziom gdy na koncie jest 1000.000.000 zł niż 1zł. Taka jest moja idea, i taki jest mój cel. Zobaczymy jak to będzie, bo udać się kiedyś musi-to jest tylko kwestia czasu:)

Blog ten jest opisem moich starań i dążenia może nie do pierwszego schodka tego bogactwa, ale na pewno do jednego z pierwszych, a i on będzie podzielony na parę mniejszych by szybciej i łatwiej dokonywać zaliczania kolejnych stopni.

Nowy Rok!! 2010!!
Życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku- przede wszystkim zdrowia i szczęścia w nim wiele, bo bez tego ani rusz- jak macie te dwa fajne "coś" to spokojnie zarobicie pieniądze i nie będzie źle.

Pozdrawiam