piątek, 1 stycznia 2010

Po pierwsze- książeczka rozrachunków:)

Jeśli ktoś ma problemy z wydawaniem pieniędzy(chodzi o niekontrolowane ich wydawanie)powinien,a nawet musi założyć sobie domową książeczkę rozchodów. Po każdej wydanej kwocie należy wpisywać w nią co się kupiło, kiedy, i za ile. Będziecie zaskoczeni po pierwszym miesiącu na jakie głupoty wydajemy pieniądze- i na czym moglibyśmy zaoszczędzić. Człowiek dopiero wtedy widzi że to co kupił było mu nie potrzebne tak naprawdę, mógł by się bez tego obejść, a jednak... kupił to.
Po analizie pierwszego miesiąca z książeczką można ograniczyć wydatki (na te artykuły które są zbędne), to naprawdę otwiera oczy:)
Ja już ją mam. I sobie chwalę. Mam problemy z niekontrolowanym wydawaniem pieniędzy. Co oczywiście jest w naszym społeczeństwie normalne.
Zauważyłem również że ludzie kupują uczuciami i oczami. Jeśli spotkają coś ładnego, co przemawia do nich w taki sposób że muszą to mieć... to kupują. Nie szkodzi że nie jest im to potrzebne, że nie po to poszli do sklepu, ważne że codzienny stres w pracy sobie odbili kupując nową piękną kurtkę za 200zł, czy tabliczkę czekolady za 2zł- wbrew pozorom pomimo różnic w kwocie pieniężnej to jest TEN SAM BŁĄD!!!
Tak więc zachęcam do wpisywania i założenia książeczki rozchodowej- to jest pierwszy krok do tego by ograniczyć złe wydatki które nie są nam wogóle potrzebne.
Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Taką "książeczkę", z podziałem na wydatki i przychody, można prowadzić w arkuszu kalkulacyjny. Z tym, że przychody, to niekoniecznie... Wydatków będzie znacznie więcej.

    OdpowiedzUsuń