niedziela, 6 czerwca 2010

Zakupy kontrolowane



Lubię obserwować ludzi, a dokładniej ich zachowania w odpowiednich sytuacjach. Ostatnio chciałem zobaczyć czemu ludzie tak dużo kupują niepotrzebnych artykułów w hipermarketach. Ich zakupy są nieprzemyślane i kupują tzw. "oczami". Co to znaczy kupować "oczami"? to znaczy że oczy chcą mimo tego że nie potrzebujemy tego. Niestety czego oczy nie widzą tego sercu nie żal tak więc także dlatego kupujemy dużo niepotrzebnych rzeczy. Nie wiem czemu ale ludzie gdy chcą sobie zrekompensować np. tydzień ciężkiej pracy na "pocieszenie" kupują wiele głupot. A to wydają na niepotrzebną nową golarkę, a to kupują lepszy telefon albo łakocie, piwo itp. Chodzi mi o to że rekompensujemy sobie trud życia i pracy kupowaniem. To pozwala nam choć na chwile zapomnieć o pracy lub uświadomić nam że pracujemy by kupić te wszystkie "wartościowe" rzeczy. Oczywiście rzecz ma się nie tylko do kupna drobnych artykułów. Ludzie kupują lepsze samochody, ubierają się w drogie ubrania, kupują domy i żyją ponad stan tylko po to by pokazać że są albo bogatsi od innych albo dla dowartościowania samego siebie. W gruncie rzeczy taka mentalność właśnie doprowadza do finansowej ruiny. No bo jak taka osoba może jeździć fiatem Uno? mieć stary model nokii, i ubierać się w sklepach z odzieżą dla "plebsu"??? Nie ma problemu do czasu gdy na to wszystko są pieniądze... gorzej jeśli ich brak a zachcianki są wielkie takich osób. Wtedy zaczynają się problemy pożyczek, kredytów i innych.

Wróćmy do tych zakupów w hipermarketach. Ustaliliśmy że dużo produktów znajdujących się w naszym koszyku jest niepotrzebnych, a są one wynikiem naszego impulsu do kupowania. Niestety tak jest że kupujemy pod wpływem impulsu. A to coś ma ładne opakowanie, a to po prostu chcemy to, a to by się przydało i tak dalej. Nic bardziej mylnego. Wydaje mi się że spokojnie połowa produktów w koszykach po prostu nie jest potrzebna, wręcz zbędna.

Co zrobić by się od tego wszystkiego uchronić?
Ja chodzę na zakupy z listą. Ale taką na której widnieją rzeczy naprawdę potrzebne. Dzięki temu wiem co jest na prawdę ważne do kupienia, a czego w ogóle nie potrzebuję. Tego co nie ma na liście- to po prostu chłam którego nie chcę i nie interesuje mnie. Ponad to jeśli mam do wyboru dany produkt sprawdzam jego ceny. Często zdarza się że w hipermarkecie jest wiele odmian tego samego produktu rożnych firm. Ceny także są równe. Jeśli jakość tego samego produktu jest bardzo zbliżona do siebie nie ma sensu kupować najdroższej opcji. Tylko jednej z najtańszych.
Tak więc dzięki liście nie kupuje głupot.

Ale nie zawsze lista uchroni nas gdy zobaczymy naprawdę coś fajnego i co w tedy? Ano najlepiej jak damy sobie 1-2min na to by przemyśleć czy jest to nam naprawdę potrzebne. Nie kupujmy pod wpływem impulsu, a ten czas skutecznie nas od tego uchroni. Jeśli uznamy w ciągu tych 1-2 min że na prawdę potrzebujemy tego produktu- kupmy go. Jeśli nie- wiemy już co mamy robić.

Mam nadzieje że komuś te rady się przydadzą. U mnie to skutkuje i nie kupuje "oczami". Nie mam takiego problemu.
Pozdrawiam

9 komentarzy:

  1. Który to już raz podobny wpis czytałem? Już nie liczę. Na mnie to nie działa, bo ostatnio w hipermarkecie byłem z rodziną z zachodu. Chyba w tamte wakacje. Wydaje mi się, że chodzi o to by kupować aktywa, a unikać śmieci i pasywa. Np. Zamiast kupić film na blu-ray, idź go wypożycz, a za resztę kup coś co będzie generować Ci oszczędności. Jest masę takich rzeczy wbrew pozorom. Mniejsza lodówka, energooszczędne żarówki, golarka zamiast co chwila kupno pianki czy żelu do golenia, nabijarka do fajek czy e-papieros itd. Po czym poznać biednego? Że ma pełno śmieci w domu. Kupował sobie aby odreagować stres w pracy, bo mu zostało trochę grosza, bo była okazja. Z drugiej strony, łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Bo kiedy się już oszczędza, kupno mniejszej lodówki czy nabijarki do fajek od - 200 do 600 zł w portfelu. A na efekty trzeba poczekać sporo. A w końcu łatwiej wydaje się 6zł-10zł dziennie niż 200zł na raz. A potem po 100zł na mc. Tak samo z rachunkami za prąd. Jak by wielu ludzi kupowało aktywa i generatory oszczędności zamiast śmieci do odreagowania było by dobrze. Niestety nowe buciki w szafie, telefon czy film cieszą bardziej niż energooszczędny plastik w domu czy jakieś aktywa. Te ostatnie są dla przeciętnego kowalskiego nudne. Też wielu ludzi ma skłonności do chomikowania czy uzależnień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszę o tym o czym uważam że powinienem pisać. I nikt tego nie zmieni. Jeśli Ci się to tak nie podoba- nie widzę problemu żebyś opuścił czytanie postów na tym blogu.

    Z tego co przeczytałem po twoim komentarzu po prostu napisałeś to samo co ja w poście tylko innymi słowami. To co jest w komentarzu potwierdza że potrzebne są takie posty bo na Ciebie przecież "to nie działa". Na końcu piszesz że to trudne. No bo dla większości ludzi jest to na prawdę trudne do zrealizowania, tak samo jak i Tobie.

    To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu że będę pisał o swoich przemyśleniach, spostrzeżeniach i obserwacjach na tym blogu, bo po prostu jest to potrzebne.
    A czytać będą to Ci którym to się przydaje i tyle w temacie. Sam uświadom sobie czy chcesz czytać co napisałem czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh czasami nie moge pojąć, jak niektórzy blogerzy są uczuleni na krytykę swoich postów, skoro są publiczne, to chyba każdy ma prawo do własnej opinii?

    post jest ok, ale uważaj na ortografie (rujny??? - ruiny)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście że każdy ma prawo do własnego zdania. Tak samo ja mam prawo do pisania na takie tematy na które mam ochotę. Nawet jeśli by to było 20 razy jedno i to samo. Zresztą w każdym poście piszę o innych sprawach, zawsze coś jest nowego więc nie prawdą jest że się tylko powtarzam.
    A każdy odnośnie czytania ma wybór...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czemu się czepiacie Crisa - w końcu tematyka finansów osobistych nie jest nieograniczona i każdy, kto chce zaistnieć w sieci z blogiem w tym temacie, prędzej czy później powieli to, co już gdzieś tam indziej było. Nie ma co wtedy krytykować autora, tylko trzeba przeskoczyć dany wpis i tyle.

    Zresztą, każdemu (w tym mnie) można przecież napisać w komentach: "wiesz stary, ale na Get Rich Slowly / Simple Dollas / Frugal Dad / [wstaw inny zachodni blog] było o tym już dwa lata temu... dlaczego się powtarzasz?"

    Tylko po co to robić???

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytam tego rodzaju wpis po raz pierwszy na tym blogu gdyż dopiero kilka minut temu go odkryłem i najzwyczajniej nie miałem jeszcze czasu przejrzeć wszystkich wypowiedzi autora.

    Co do wpisu to oczywiście wszyscy się zgodzą, tak to prawda ale problem polega na tym, że ludzie lubią konsumować (nie chodzi tu bynajmniej o pożywienie).
    Kiedyś nie było hipermarketów gdzie ludzie chodzą jak odurzeni wrzucają co popadnie do koszyka. Czują satysfakcję ponieważ za umieszczenie jakiegoś przedmiotu w koszyku nic się przecież nie płaci.. Dopiero przy kasie zastanawiamy się czy to naprawdę jest nam potrzebne (stąd te sterty odłożonych produktów).
    W normalnym sklepie ze sprzedawczynią i ladą nie ma czegoś takiego. Poproszę to (bo jest mi potrzebne), płacę i dostaję towar, a nie najpierw dostaję towar a przy wyjściu płacę.

    Musicie zrozumieć, że nie wszyscy czytają książki o wolności finansowej (Ba! zaryzykował bym stwierdzeniem, że większość naszego społeczeństwa nie wie co oznacza w ogóle to pojęcie.)

    A teraz co najbardziej mnie wkurza w hipermarketach (Was pewnie też):
    Leży stos jakiegoś jednego owocu a przy nim klient/ka obmacująca już 10tego z kolei i nadal nie wie którego ma wsadzić do tego koszyka!
    Mam ochotę wtedy podejść i zapytać: CZEGO GRZEBIESZ!?

    OdpowiedzUsuń
  7. @100ksiazek: Ja mam podobnie, jak widzę stos czegokolwiek to staram się wybrać to które jest bez wad wizualnych i najlepsze jakościowo z pozostałych. Ostatnio wybierałem puszkę piwa, wziąłem to bez rysy hehe. Tak samo z innymi produktami. Skoro leży 50 pudełek tych samych gry lub filmu w MM to dlaczego mam wybrać jakieś z wadą składowania czy okładki, bądź latającą płytą w pudełku czy macane wypocone na folii. W gazetach jest podobnie. No ale jeśli Ty lubisz pogięte i przemacane czasopismo przez stojących czytaczy niż to nowiutki z tyłu to twoja sprawa. Swoją drogą może to były kokosy lub arbuzy. Takie rzeczy trzeba dokładnie obadać. Mnie denerwuje, jak ktoś kiedyś podszedł do mojego koszyka i się spytał: "potrzebuje Pan tyle bananów? bo bym kilka sam zakupił" - wskazałem miejsce z bananami. Ludzie są w hipermarketach jak zwierzęta.

    @Cris: nie wiem czemu się tak oburzyłeś. Nie miałem tego na celu w komentarzu, tzn wywołania takiej odp z twojej strony. Po prostu nie mogę oszczędzać kupując bądź nie oczami/listą bo nie robię takich zakupów od lat. Oszczędzam na maksa od kilku lat więc po co mam iść na zakupy do hipermarketu czy gdziekolwiek. Chyba tylko ludzie z nadmiarem kasy kupują oczami. Ja na duże zakupy wybrał bym hurtownię i z góry przewidział co mi będzie potrzebne, kupując np. karton rogalików jeśli jem je codziennie płacąc 1,08zł/szt zamiast 1,70 codziennie w jakiejś żabce itd. Ale tego nie robię bo oszczędzam i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Poniekąd każdy kupuje oczami. Bez kozery mówi się: "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Tak więc każdy to robi- tylko trzeba sobie to wreszcie uświadomić:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. @Marcin: Źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to gdy ktoś wybiera produkt, który według niego spełnia kryteria (nie używanego) co się tyczy sprzętu, książek, itp. Jednak gdy leży 150 bułek w koszu a jakaś Pani bierze każdą do ręki i maca jakby wykrywała raka piersi po czym odchodzi z jedną tą wymarzoną bułką a w koszu pozostaje 50 pogniecionych bułek, których nikt inny nie bierze. To samo z owocami i wyrobami mięsnymi.
    Pamiętaj, że blisko miliard ludzi na świecie cierpi z powodu głodu.
    Sory za ucieczkę od tematu, ale musiałem to komuś wreszcie powiedzieć ;-)

    OdpowiedzUsuń