niedziela, 13 czerwca 2010

Teoria "drugiej furtki bezpieczeństwa"



Nie wiem czy ktoś to stosuje, nie wiem w jakich aspektach życia. Ale wiem że ja to robię i można tą teorię zastosować w każdej dziedzinie życia. Dzięki niej będzie nam łatwiej.
Otóż jeśli chodzi o sprawy finansowe, pozyskiwania pieniędzy na życie, pracę itp druga furtka bezpieczeństwa dla mnie jest bardzo ważna. Polega ona na tym iż cokolwiek robisz- gdy coś pójdzie nie po twojej myśli trzeba mieć gdzie uciec by nie zostać dosłownie bez niczego. Co to oznacza w praktyce? Ano np. Ja poszedłem na trudne i wymagające studia które mam nadzieję (w sumie jest duże prawdopodobieństwo) dostanę pewną pracę oraz dość dobry zarobek. Niestety nie ma czegoś takiego jak pewna praca- ale z powodzeniem można pomóc sobie tak by była jak najwyższa możliwość znalezienia takowej. Mimo iż nie jestem w 100% pewien czy chciałbym to robić do końca życia uczę się i brnę w to ponieważ jest to część mojego planu. Prawdopodobnie Finansowego Planu Wolności.
Tak więc zawód jaki zdobędę jest moją furtką bezpieczeństwa na wypadek gdyby firma którą chce założyć w przyszłości nie wypaliła. Zawsze mogę wrócić do wyuczonego zawodu- a nie do wykładania towaru w hipermarkecie za 5zł/1h. Co jest także moja drugą furtką bezpieczeństwa? Planuje zrobić sobie jakiś kurs uprawniający do wykonywania określonego zawodu: np księgowy, operator koparki, egzaminator prawa jazdy kat. "B"

Drugą furtką bezpieczeństwa są oszczędności. Podzielone odpowiednio. Powinna to być określona kwota oszczędności na: życie, na inwestycje, na nieprzewidziane wydatki.

Trzecia furtka to przede wszystkim ubezpieczenie. Zarówno nas, jak i domu/mieszkania, auta itp... ( temat na osobny wpis) Doskonale to widać teraz w czasie licznych powodzi gdy ludzie w większości mówią że nie są w ogóle ubezpieczeni. jak dla mnie to jest błąd.

kolejna furtka: wiedza. Umiejąc biegle mówić w 3-4 językach zawsze znajdzie się jakiś zajęcie zarobkowe. Cokolwiek co może dać nam pieniądze, choćby dodatkowe. Także liczne kursy, szkolenia itp. Wszystko co może się nam przydać.

Tak więc sieć furtek bezpieczeństwa może być bardzo rozległa. Każdy określa jej wielkość wobec siebie. Najważniejszą jej rolą jest to by przy złamaniu nogi na drodze- szybko wstać z ziemi, wziąć kule pod pachy i iść dalej nie zaczynając od początku (od najniższego pułapu).
Nie wiem ile ja ich będę miał. Mam nadzieje że odpowiednią ilość, i mam nadzieje że nigdy się nie przydadzą:) choć jeśli będą dobrze funkcjonowały i tak nie będzie źle- bo o to tu chodzi.

Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Dobry pomysł. Trzeba tylko pamiętać o tym, żeby z tymi furtkami nie przesadzić, bo jeszcze zostanie się z kupą furtek, ale bez żadnych konkretów ;-)

    IMHO solidny fundusz awaryjny na pół roku i uprawnienia do dodatkowego zawodu lub możliwość freelancingu wystarczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pod warunkiem że fundusz awaryjny będzie przemyślany i solidny,a uprawnienia powinny być do dobrego, dość dobrze opłacanego zawodu w którym w dość krótkim czasie można zdobyć pracę. I będzie dobrze. Najlepiej jeśli te uprawnienia mogą się przydać także do innych zajęć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń