wtorek, 3 sierpnia 2010

Podsumowanie Lipca 2010r


Witam!

Pomyślałem że dziś będzie traktujący o wielu sprawach. Bo jest ich trochę- tak więc nie ma on jednoznacznego tytułu.
Na początku podsumowanie miesiąca pracy nad projektem z klockami. Niestety spostrzegłem (po wielu podróżach po śląsku) że w Sosnowcu, Gliwicach, Chorzowie i innych miastach miejsca na reklamę są płatne- dramat. Bardzo mnie to zniechęciło do dalszego ciągnięcia tego projektu. Ogólnie wydaje dużo kasy na transport. Zaś klocków praktycznie nie ma. A czemu? Wydaje mi się że przyczyną jest właśnie brak reklamy która jest tam płatna. A nie mogę sobie na nią pozwolić choć bym chciał. Z tego powodu spróbuje w Sosnowcu i chyba tylko tam zapłacić za te miejsca na słupach. na jeden dzień- może coś drgnie, choć wątpię. Zdobyłem już aparat fot. więc zrobię kilka fotek oraz stronę aukcji i wystawie pierwszą partię na allegro. Zgodnie z wyliczeniami najwyższe ceny za 1kg osiągają aukcje w których oferuje się ok 3-4kg klocków. Właśnie w takim przedziale będzie moja pierwsza aukcja. Jak z tym będzie- zobaczymy. Nie ukrywam że mam do siebie lekki żal że jednak nie wyszło tak jak miało być. To co uzbierałem to zaledwie kropla z tego co miało być. Z pracą teraz jest trudno- oczywiście taką powyżej 7zł netto za 1h. I nikt na 1 miesiąc raczej mnie nie przyjmie. Pozostaje więc brnąć w planie B który trochę się już wypalił.
Zgodnie z moimi wyliczeniami uzbierałem ich ok. 80KG Szczerze? Strasznie mało choć może się wydawać odwrotnie zgodnie z obliczeniami na czysto mogę z nich zarobić ok 1600zł a to za wysiłek włożony w moją pracę jednak naprawdę jest mało. Dziś miałem jechać po kolejne klocki tym razem miało być ich ok 40kg!!! I to za cenę 8zł za 1 KG! Tak więc wszystko fantastycznie gdyby nie fakt że koleś jak dzwoniłem do niego zaczął się wymigiwać i ściemniać- tak więc cienko widzę tą transakcję.

Nie martwił bym się niczym gdyby nie fakt że nie mam nowych pomysłów na dzień dzisiejszy. Klocki dobre są ale do dorobienia ponieważ strasznie wydłuża się okres ich skupu. Gdyby były nowe pomysły nie zastanawiał bym się co zrobić- tylko zaczął działać. Tylko szkoda że ich nie ma... Do tego dochodzi narzekanie matki która uważa że jestem leniem i nic nie robię przez całe dnie. Bardziej chodzi jej o prace domowe/przydomowe. Mieszkam można powiedzieć na przedmieściach w domu jednorodzinnym z gospodarstwem więc tu zawsze jest coś do roboty. Niby jak mam zawsze po swojej pracy przyjechać i jak gdyby nigdy nic wziąć się tutaj do roboty? Yh... najgorsze jest to narzekanie!

Kolejna sprawa to szkolenie którego pierwsza cześć odbyła się dziś. Część dotycząca zarządzania firmą. Niby nic nowego mi nie powiedzieli czego bym sam nie wiedział lub nie wykombinował. Szkoda tylko że czuć iż te szkolenia są bardziej nastawione na przedsiębiorstwa typowo techniczne w których wytwarzają coś inżynierowie. Nie ma tego ogółu tylko sama technika. Zobaczymy co z tym szkoleniem dalej będzie. Jak na razie nie narzekam. Mam tylko nadzieję że się rozkręci jutro. Później finanse i inne działy. Żebym tylko czegoś się nauczył.

A... na koniec jeszcze większy problem. Oczywiście z kasą. Wczoraj dowiedziałem się że tak czy siak muszę zapłacić zaległe OC ile ono wynosi? Ok 700zł z rocznymi odsetkami. Kurwa pięknie! Dość że mam na karku 500zł warunku na studiach to jeszcze 700zł za OC! ja pierdole... Wiem że mogę mieć do siebie tylko pretensje no ale bez przesady! Co to znaczy? Że miesiąc mojego zapierdalania poszło na te głupoty? to ja dziękuję za takie coś... Nic się nie udaje cholera! A kombinuje jak koń pod górę. Załamka i tyle... tylko że z każdej załamki trzeba kiedyś wyjść nie? I tego się boję czy będę potrafił.

Tak więc jako podsumowanie: nie jest dobrze, wręcz przeciwnie- ale jestem bardziej zrezygnowany niż ogólnie sytuacja się ma. Najbardziej gnębią mnie te wydatki 700+500 i to że plan B okazał się fiaskiem.
Mam do czytelników prośbę: jeśli macie jakieś pomysły które by mi pomogły osiągnąć cel, lub pomysł na jakiś nowy projekt, cokolwiek- to piszcie w komentarzach. Będę bardzo wdzięczny. Bo jak na razie w mojej głowie jest pustka co do nowych projektów i to mnie przeraża.
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. 1600zł to przyzwoity zarobek, zwłaszcza że osiągnięty we własnym biznesie. Dodatkowo dolicz do tego zdobyte doświadczenie - coś co trudno wycenić. Zazdroszczę Ci;)

    Z pomysłów: skoro jesteś tak bardzo zmotywowany to może MLM? No i mogę Ci podrzucić jeden pomysł którego chyba nie będę w stanie zrealizować, niedawno pojawiła się możliwość używania polskich znaków w adresach stron, można podkupić adresy stron z polskimi znakami i odezwać się do posiadaczy ich odpowiedników bez polskich znaków:)

    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje zazdrość mi pochlebia:) a tak poza tym to nie przemawia (przynajmniej na razie) MLM i jego idea. Co do adresów stron pewnie chodzi Ci o handel domenami. Hm... po bardzo krótkim przemyśleniu jakoś nie trafia do mnie to że będzie to dobra inwestycja, Polacy przecież przyzwyczaili się do unikania w adresach www polskich znaków i wydaje mi się że nie będą chcieli dokupywać do swoich istniejących adresów polskojęzycznej odmiany. Choć mogę się mylić przecież. Ale pomysł jak najbardziej trafny i można go przemyśleć dogłębniej:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń