czwartek, 11 listopada 2010

Realizacja zamierzonego planu

Realizacja planu:

Punkt 1.
Praca jest. Niby za 850zł ale przeżyję. Zawsze mogło by gorzej prawda? Z tą robotą to jeszcze zobacze;) a nuż coś innego się znajdzie. Znalazłem także pracę dodatkową. Praca na kasie w Realu. Też masakra ale może byc- zawsze coś dorobię. Chocby te 200zł ale to jednak coś. Tak więc szansa że wyciągnę na miesiąc tysiak jest coraz większa:D Z tego powodu muszę zainwestowac w ksiażeczkę sanepidowską- koszt ok 80zł.
Można by powiedziec że punkt jest w pełni już wykonywany.

Punkt 9.
Kurde opornie idzie. Jest zimno, nie chce mi się biegac. Wiem że to lenistwo. No ale to masakra jest. Brrrr... Z tym będzie ciężej niż myślałem. Ale się namęczę. Do tego jeszcze jak wracam z roboty jestem tak zmeczony że to ostatnia myśl by iśc pobiegac. Nie wiem co z tym zrobię... Ale coś trzeba zadziałac.

Punkt 3.
Jako że pracuje nad pierwszym punktem to chyba takze wlicza się on do trzeciego- pod warunkiem że z zarobionych pieniędzy będzie mi zostawało 600zł:) Jestem pewny że tak powinno byc.

Punkt 11.
Cały czas myślę nad tematem strony www. Także nad jej technicznym zaawansowaniem oraz przenaczeniem. Czy będzie to stronka hobbistyczna (chodzi o finanse) czyli priorytetem nie jest zarabianie na niej czy po prostu skierowana na to by dawac zysk. Musze to jeszcze przemyślec. MOże zrobie to tak iż na początku będzie się rozwijac własnym tępem i życiem, jeśli uznam iż jest w niej potencjał zacznę "inwestowac".

Punkt 2.
Hm... tu też jest masakra. Zupełnie nie mam głowy do nauki i nadrobienia materiału na studia. Wypadłem z rutyny nauki. Raz że nei ma chęci to i czasu mało. To siętak mówi. Ale jednak jak jest coś w domu do zrobienia i w robocie jest się dośc długo (np jak jutro- 11h!) to po robocie człowiek chce tylko iśc spac! Co gorsza może się tak zdażyc że następny dzień to także praca.


Muszę także posegregowac klocki, poporcjowac je i zacząc ponownie sprzedawac. Niestety jest to czasochłonne. No ale co robic. Jest teraz idealny moment na przedaż. Tak więc trzeba sie za to wziąc.

Cały czas myślę o projekcie i/lub jakimś biznesie.
Najczęściej o usłudze odśnieżania podjazdów, odśnieżania pojazdów i odmrażania zamków. Tylko jaki jest target? Na pewno nie ludzie z bloków tylko Ci którzy mają własne domy, podjazdy i podwórka. Czy w ogóle byłby na to popyt? Dowiedziałem się iż odśniżenie 1m2 to koszt ok 2zł. No niby ok. Ale co dalej? dojazd do klienta? Czym? Chyba trzeba kupic jakieś auto. Bo w sumie rodzinnym, koszt przejechania 100 km to ok 45-50zł. Dużo za Dużo. Powiedzmy że skombinuje to auto. Sprzęt- 2xłopaty, lina, taśma "zabezpieczająca", preparaty odmrażające.
Ale czy popyt będzie na tyle duży by w ogóle się tym zając? Czy wy dalibyście tyle kasy za odśnieżanie? i czy warto na to zakładac DG? bo przecież to koszty, a nie wiadomo jak będzie z zyskami. Jeśli doszły by dachy to trzeba robic kurs wysokościowy- koszt 200zł, więc kolejne koszty.
Nie wiem czy ryzykowac z tym projektem. Dużo może nie wyjśc. A z drugiej strony może wypalic.
Myślę także nad ksiażeczkami dla dzieci z sieci Niebieski Słoń. Koszt wejścia w ten biznes to ok 4 tys zł. Z tym że kanał rozprowadzania ksiażek jest na moję rękę. I z tym mam problem bo siec nie gwarantuje pomocy nawet na początku z promocją nawet z doradzeniem w jaki najlepszy sposób sprzedac ksiażki. Ma się wyłącznośc na jedno miasto. Są ulotki, jest internet i w zasadzie tyle. Jak niby dotrzec do matki/ojca takiego dziecka?
1. strona www
2. allegro?
3. ulotki na eventach w mieście
4. odwiedzanie szkół/przedszkoli
5. odwiedzenia porodówek/ szpitali?

Nic więcej nie wymyśliłem a to co jest to trochę licho mi się widzi. Widziałem te ksiażki. Nie są jakieś super. Zresztą zobaczcie sami stronę wydawnictwa, poczytajcie trochę, a jak najdzie was ochota to coś doradźcie:)
Niebieski Słoń

Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. ja bym byl za 4. :)niekoniecznie musi sie to sprowadzac do odwiedzania szkol chociaz ja sie nie znam na merketingu.ale maile do szkół/przedszkoli z propozycja wspolpracy i zaletami tych ksiazeczek... prowizja od kazdej sprzedanej ksiazeczki? (wiem to moze nieetyczne,ale na etyce sie nie znam)
    w kazdym badz razie jak chodzilem do podstawówki to ciagle podtykali nam pod nos jakies kursy tanca, kursy angielskiego osob prywatnych spoza szkoly i inne takie pierdoly...nauczyciele /dyrektor w tym wieku maja jeszcze jakis wplyw na dzieci. :-)a dzieci rodzicom nie odpuszcza jak cos chca dostac:)
    slabe ale nic innego mi nie przyszlo do glowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    obserwuje blog od dłuższego czasu i podziwiam Twój zapał i upór. Trochę się też z Tobą porównuję :)
    Prowadzę DG już gdzieś od roku i mam dla Ciebie kilka rad z tym związanym (oczywiście nie doradzę Ci co masz robić):
    - do odśnieżania samochodów nie zakładaj działalności, nie ma sensu - za duże będziesz mieć koszty, problemy administracyjne do rozwiązania - chyba, że potraktujesz to jako inwestycję w naukę jak to wszystko działa. Nie skupiłbym się na samych samochodach, ale również podjazdach, dachach - możesz rozwieszać ulotki (już to zresztą robiłeś z klockami). Ten typ działalności odradzam (chyba, że znasz na swoim rynku firmę, która sezonowo się tym zajmuje, zarabia i ma wszystko poukładane - wtedy zgap jak najwięcej), ponieważ wprawdzie przez pierwsze dwa lata jest ulgowy ZUS, ale po tym czasie płacisz już normalny. Jeśli tą zniżkę raz w życiu wykorzystasz, to już nie przysługuje, a może Ci się przydać powiedzmy za dwa lata jeśli będziesz mieć kapitał i będziesz chcieć wystartować z czymś poważniejszym (może franczyza?).
    Także podsumowując: pomysł dobry, ale robiąc to "na czarno". Podobno zima ma być sroga :)
    2. Co do książek nie mam pojęcia jaka jest marża i ile ich mógłbyś sprzedawać, ale tutaj już widzę większe szanse na założenie działalności i pójście w kierunku sprzedaży książek. Na początku niebieski słoń, potem kto wie. 4000zł może Ci się wydawać dużą kwotą, ale na działalność gospodarczą jest to naprawdę niewiele, także możesz spróbować. Kwestia jak się w tym widzisz. Zapał masz, tylko radziłbym Ci jeszcze, aby metodą prób i błędów wybrać coś, co Cię najbardziej przybliża do miliona i na tym się skoncentrować. Nie możesz zajmować się wszystkim, bo wtedy nakłady przewyższą efekty. Pamiętaj o zasadzie 80/20.
    Podziwiam Twoją oszczędność, ale musisz sobie też wyznaczyć jakieś granice, nie da się oszczędzać w nieskończoność. Do tego chcesz pracować na etacie (dwóch?), sprzedajesz coś na Allegro, uczysz się, piszesz bloga, pomagasz w domu, masz dziewczynę, chcesz zakładać działalność.
    Musisz wybrać z tego najbardziej perspektywiczne i efektywne elementy i na nich się skupić.
    Ja na Twoim miejscu skupiłbym się nad biznesem, nie musisz o od razu rejestrować, jak już poczujesz, że jest sens to zrobisz to. Przez jakiś czas będzie ciężko, bo trzeba wytrwałości, ale jak już pokonasz barierę wejścia będzie z górki.

    Mamy wiele wspólnego, widzę, że tak jak ja nie chcesz na rodzicach pasożytować, strasznie to się ceni, nasze pokolenie raczej tak nie jest nastawione. Ja też zaczynałem bez niczego, jednak przez rok poprawiłem bardzo swój standard życia - niestety u mnie nie ma oszczędności (tylko tyle ile potrzeba, aby zabezpieczyć działalność). Korzystam z kredytów, gdyż można dzięki nim zwiększyć przepływ pieniężny i w rezultacie i tak więcej dóbr u mnie zostaje, niż gdybym na wszystko oszczędzał i z tego finansował działalność. U Ciebie tego nie widzę, każdy koszt traktujesz jako zły (kurs wysokościowy 200zł może się zwrócić, tak samo współpraca z wydawnictwem) - to oczywiście ryzyko, ale nie podejmując ryzyka nie możesz liczyć na premię za ryzyko (wyższe zarobki, milion?).

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam:)
    Jestem pełen podziwu Twojej wiedzy na mój temat:) Musisz naprawdę regularnie czytać mojego bloga- fajnie:)
    Co do odśnieżania właśnie miałem świadczyć usługi odmrażania zamków w autach, odśnieżanie podjazdów na podwórkach. Co do dachów chyba nie ma sensu robić badań wyskokościowych, ponieważ np. hipermarkety zatrudnią tylko firmy. A to wydaje mi się nie jest pomysł na działalność gospodarczą. Nie wiem jaki jest rynek, jaka jest jego chłonność. Nie potrafię tego przewidzieć dlatego na razie w odśnieżaniu dam sobie spokój z DG. Powiedzmy że będzie to dorabianie do tej pracy na stacji benzynowej (która i tak jest mi nie na rękę) czyli chyba na "czarno". Przede wszystkim najważniejszą inwestycją w ten pomysł to auto- ponieważ sprzęt muszę przewozić i sam muszę się szybko przemieszczać. Już poczyniłem w tym kierunku pewne kroki- jutro jade obejrzeć auto(co ważne auto opłacone OC i przegląd do września 2011r). Zobaczę czy pomysł w ogóle chwyci.
    Ogólnie myślałem właśnie nad jakimś małym biznesem przed powrotem na uczelnie czyli do marca 2011r. Pomysł z książeczkami jest w mojej opinii dość dobrym pomysłem gdyby nie sam sposób sprzedaży ich. Niby jest to franczyza ale nie ma merytorycznego wsparcia ze strony firmy, nawet na początku. Tak więc myślę dalej. Chce spróbować przed studiami ponieważ sam nie wiem czy chce wracać na ten kierunek który studiuje. Mam wątpliwości.
    Myślałem także nad franczyzą bajart(artystyczne malowanie wnętrz) oraz pizzą w rożku. Ta sprawa jest nadal otwarta. Może jakiś zupełnie inny pomysł? Kto wie.
    Co do kredytu to przyznaję się- troche zawaliłem. Jutro jest ostatni dzień składania wniosków o kredyt studencki. Na 90% nie wyrobię siez formalnościami. Co więcej podobno potrzeba 2 żyrantów, a ja takowych nie mam (tylko mama). Tak więc chyba kredyt spalony. Może za rok. Wiem że sam zawaliłem. Bo pomyliłem daty oddania podań. Więc raczej nic z tego nie będzie. Na inne kredyty nie mam ochoty. Ten według mnie jest najkorzystniejszy. Co do tego Zobaczymy jutro:)
    Co do kosztów to się nie zgadzam:) Nie każdy traktuje jako zły. Po prostu w tym przypadku badania wysokościowe są zbędne, także koszt jest też zbędny. Ale już np. auto nie- trzeba go kupić bym mógł cokolwiek o tym myśleć.

    PS. Możesz zdradzić ile masz lat? od jakiego czasu prowadzisz działalność i jaki ona ma charakter? Gdybyś mógł napisać jeszcze coś o sobie byłbym wdzieczny. I może jeszcze jakieś wskazówki? dobre rady:) ?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam.
    Zacząłem czytać Twojego bloga, ale chyba zrezygnuję.
    Jak to jest, że 4 stycznia masz 12 zł, a 11. wpłacasz na lokatę 3000?
    Albo coś kombinujesz, albo okłamujesz zwykłych ludzi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Może znalazł :D a punkt 2 doskonale rozumiem od 1,5 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie mam tak wielkiego szczęścia by znaleźć taką sumę na ulicy.
    Bynajmniej możecie być spokojni. Nie oszukuję a na dzień dzisiejszy kurcze nie pamiętam jak to było. Musiałbym wrócić się do pierwszych postów i wszystko przeanalizować. A nei mam teraz na to zbytnio czasu. Nawet na nowe wpisy jest krucho.
    Ale wszystko po kolei.

    OdpowiedzUsuń
  7. E no co ty 3 kafli nie pamiętasz? Coś kręcisz, dla mnie tam możesz i kieszonkowe odkładać, ale aktualizował byś portfel na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
  8. Spokojnie. Pod koniec miesiąca będzie aktualizacja. Zresztą ograniczę się do jednej aktualizacji portfela na miesiąc. Czas, Czas, Czas...

    OdpowiedzUsuń