środa, 5 stycznia 2011

Nowy Rok


Witam!
Pierwsze urodziny Bloga przeszły bez większego odzewu. Zapewne przyczyn jest wiele pewnie najważniejsza to praca, praca i jeszcze raz praca:). No co tam. Rok minął, droga drogą a zajść gdzieś musiałem przecież prawda?
Ogólnie życzę sobie i czytelnikom by ten blog jeszcze długo, długo istniał w sieci, by był stale aktualizowany, pomagał innym a przede wszystkim podobał się czytelnikom którzy tłumnie będą do lektury powracać. Nie będę robił podsumowania tego co przez ten rok się stało, bo przecież każdy może sobie przeczytać we wszystkich postach co się działo. Powiem tylko iż było tego sporo, Były wzloty i upadki- ale nikt czytając posty nie powinien się nudzić. Tak więc zainteresowanych zapraszam do lekcji historii mojego Biegu Po MILION.

Co do pracy jestem przed kolejną już drugą "wielką" wypłatą:) Hm... Podobno i w tym miesiącu po cichu mogę liczyć na wyższą premię za dobrze odwalaną robotę i zasługi. Tere fere:D Premia podstawowa to ok 50zł <śmiech> ale zawsze to coś:)
W styczniu czyli na dniach powinienem dostać przelew, oczywiście także zgłoszę się po kasę z liczenia natężenia ruchu.

Starałem się także o wakat w ogólnopolskim spisie ludności (czy jakoś tak) ale jak to bywa w PL, niby są miejsa a jednak nas nie wybierają. Oczywiście- znajomy, znajomemu itd... Nie przejmuję się tym;]

Zauważyłem iż w moim życiu zaczyna tworzyć się pewnego rodzaju trend. Otóż pod koniec roku kalendarzowego oraz początek nowego (styczeń) jakoś pięknie wszystkie niekontrolowane wydatki kumulują się. W przyszłości prawdopodobnie bedę zmuszony ustanowić sobie fundusz awaryjny na list/gru/sty/luty :D Nie wiem jeszcze w jakiej wysokości bo takie kwoty wychodzą że głowa mała, ale na pierwszy głód jakieś 400zł powinno wystarczyć.

Ps. Auto mi się zepsuło (nic dziwnego ma swoje lata) to co potrafiłem sam to zrobiłem. Także wymianę paska klinowego na parkingu Lidla, bez jakichkolwiek narzędzi. Przeżycie niesamowite, męczarnia także. Ale udało się. Co innego to że dojechałem do domu a on się zerwał:) po oględzinach i ponownym rozpatrywaniu problemu doszłem do wniosku że albo pasek był ciut za luźny, albo co gorsza dwa koła pasowe nie są w równej linii.
Tak na marginesie: Posiadanie starszego auta, niezbyt zaawansowanego technicznie to wspaniała sprawa dla młodego kierowcy, czy człowieka. Każda usterka liczy się z kosztami, koszty z pieniędzmi a tych jak zawsze jak na lekarstwo. Tak więc co robi młody człowiek? Podwija rękawy i stara się sam naprawić jakieś drobne usterki. Przy czym oczywiście uczy się myśleć logicznie, konstruktywnie i wyciągać wnioski. Brudzi sobie rączki, ale jednak jeśli coś sam zrobi to satysfakcje ma podwójną (pieniądze + satysfakcja z dobrze wykonanej pracy).
Można by rzec same plusy...

W grudniu zmusiłem się do chodzenia na basen. Tak na prawdę to pierwsze dwa razy to było zmuszanie się na siłę. Później z górki. W styczniu gdy dostanę wielką kasę z wypłaty:) zapiszę się ponownie. Stwierdziłem iż bieganie w taką pogodę i przy takich temp jak jest u mnie to zabójstwo. Choróbsko mnie jakieś bierze więc sobie odpuszczam- tylko basen:)

Polecam książkę "Inteligencja Emocjonalna" Daniel'a Goleman'a. Super książka, dająca do myślenia o tym jak kontemplujemy, jak robimy, a co możemy zmienić. Pokazuje różnice w myśleniu obu płci, ludzi którzy różnią się właśnie int. emocjonalną oraz wyjaśnia dlaczego dzisiaj samo wysokie IQ to trochę mało by wspiąć się na wyżyny swoich możliwości.
POLECAM!

W sumie na dzień dzisiejszy to wszystko. Mam nadzieję że w tym nowym roku ponownie będę się rozkręcał. Oby tylko wszysko lepiej się potoczyło niż w 2010:)

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz