sobota, 15 stycznia 2011

Co zwiększa szanse na zbicie fortuny?- Ciekawy artykuł.


" Statystyczny Polski dłużnik to 37-latek, zodiakalny byk. Mieszka na Mazowszu lub Górnym Śląsku i ma niemal 3 tys. zł długu – wynika z danych firmy windykacyjnej Kruk. Podobnych wspólnych cech można szukać także u najbogatszych ludzi naszego globu. Statystyczny miliarder mieszka w USA, zwykle w Kalifornii, ewentualnie w Nowym Jorku lub Teksasie, ma 62,2 lata i urodził się we wrześniu – podaje Forbes.com.

W sumie w Stanach miliarderów jest 272, na drugim miejscu znalazły się Chiny z wynikiem 49. Na tle tych państw nasz kraj wypadła bardzo blado – na odległych miejscach znalazło się czterech Polaków. To Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak, Leszek Czarnecki oraz Michał Sołowow. Każdemu z nich udało się zdobyć majątek szacowany na co najmniej 1 mld dol. Możemy spodziewać się, że wkrótce dołączy do nich kolejny miliarder z polskim paszportem?

Od pucybuta do miliardera

Kto nie dostał pokaźnego majątku w spadku po bogatych przodkach, ma cień szansy na zbicie ogromnej fortuny o własnych siłach. Twoje szanse rosną, jeśli jesteś właścicielem firmy, która wyemitowała akcje i urodziłeś się we wrześniu. To właśnie w tym miesiącu na świat przyszło proporcjonalnie więcej miliarderów niż w innych (64 na 678 żyjących obecnie na całym świecie) – wynika z danych Forbes'a na temat miliarderów, którzy do majątku doszli sami. Średnia wieku na liście to 62,2 lata, więc 26-letni Mark Zuckerberg, z majątkiem szacowanym na 6,9 mld dol. (40. miejsce na świecie) wyraźnie odstaje w tym towarzystwie.

Studia niepotrzebne?

W drodze na szczyt może pomóc także dyplom wyższej uczelni, zwłaszcza Harvardu – posiada go 38 osób z listy Forbes'a. Drugie miejsce zajął Uniwersytet Stanforda, do którego uczęszczało 18 miliarderów. Okazuje się, że w niektórych przypadkach wystarczyło spędzić na szacownej uczelni tylko trochę czasu – niektórzy znani miliarderzy rzucili studia, aby błyskawicznie dojść do ogromnych pieniędzy. Są wśród nich m.in. współzałożyciele serwisu Google Sergey Brin i Larry Page, a także współzałożyciele serwisu
Yahoo David Filo i Jerry Yang, którzy nie ukończyli studiów na Stanfordzie. Mimo to wykształcenie wyższe jest istotne – szansa na dojście do miliardów po ukończeniu tylko szkoły średniej istnieje, ale jest niewielka.

Ważny jest zresztą powód, dla którego odchodzi się ze studiów – w przypadku Billa Gatesa, który rzucił Harvard już na pierwszym roku, był to strach, że jeśli z Paulem Allenem będą zbyt długo czekać, ktoś ich uprzedzi. Efekt: powstanie Microsoftu, 53 mld dol. na koncie
i 2. miejsce Gatesa na liście najbogatszych ludzi Forbes'a.

Umiejętność wstawania

Podobnie jak rezygnacja ze studiów, szans na sukces
finansowy nie przekreśla też wyrzucenie z pracy. Przydarzyło się to m.in. miliarderowi Michaelowi Bloombergowi, który założył swoją firmę po tym, jak zwolniono go z Salomon Brothers. Z kolei gdy Davidowi Tepperowi nie udało się zostać partnerem w Goldman Sachs, więc ruszył z własnym biznesem. I został miliarderem.

Jak podaje Forbes, porażka to element wpisany w historię wielu miliarderów. Jeden z nich, John Paul DeJoria był nawet bezdomny i spał w samochodzie w czasie rozkręcania swojego biznesu. W latach 90. Donald Trump musiał stawić czoła bankructwu, a Steve Jobs był zmuszony opuścić college, bo nie stać go było na opłacanie nauki
. Na dnie znalazł się też miliarder Mark Cuban. Jak dziś przyznaje, do wysiłku bardzo zmotywował go powrót do ciemnego domu – prądu nie było, bo Cuban nie miał pieniędzy na płacenie rachunków
. Wniosek: nie poddawać się, być pewnym siebie i mieć żądzę sukcesu niezależnie od okoliczności.

Od kamaszy do białych kołnierzyków

Po dyplomie warto było też odbyć służbę wojskową – doświadczenia
tego typu ma na swoim koncie wielu miliarderów, którzy do bogactwa doszli własną pracą. Być może armia zahartowała ich do tego stopnia, że walka z konkurentami w biznesie była już dla nich pestką? Nawet gdy zanurzali się w pełen tajemnic, skomplikowany świat finansów. To branża, na którą warto postawić – właśnie pracując w sektorze finansowym miliardów dorobiło się 80 na 678 przedsiębiorców z ubiegłorocznej listy Forbes'a.

Testosteron?

Okazuje się, że niezwykle ważnym czynnikiem jest płeć – wśród miliarderów zdecydowanie dominują mężczyźni
, kobiety właściwie się nie liczą. Na 678 światowych zaledwie 15 (nieco ponad 2 proc.) to kobiety. Z tego niemal połowa (siedem) doszła do ogromnego majątku, robiąc interesy w Chinach. Niestety, szklany sufit pokrywa niemal całą kulę ziemską – kobiety są przedsiębiorcze, ale awansują znacznie rzadziej niż mężczyźni, tylko do pewnego etapu. Drzwi do zarządów spółek i astronomicznych zarobków często są przed nimi zamknięte. Do mniejszej obecności kobiet w gronie najbogatszych może też przyczyniać się mniejsza skłonność do ryzyka, którego w drodze na szczyt nie da się przecież uniknąć.

Oczywiście takich prawidłowości i wskazówek nie należy traktować śmiertelnie poważnie. Aby znaleźć się w elitarnej, kilkusetosobowej grupie miliarderów musi spleść się mnóstwo okoliczności: ciężka praca i wytrwałość zwykle nie wystarczają. Dróg dojścia do wielkiego majątku jest bardzo wiele. Warren Buffett, drugi najbogatszy człowiek Ameryki, miał doskonałe przygotowanie teoretyczne – do 12. roku życia przeczytał wszystkie książki dotyczące inwestowania z lokalnej biblioteki w Omaha. Z kolei miliarder George Kaiser przyznał, że w dojściu do bogactwa pomogło mu przede wszystkim "durne szczęście", a nie wyjątkowe cechy charakteru czy inicjatywa."

Źródło: Forbes.com


Cris:

Oczywiście także uważam iż podobne wskazówki należy traktować z przymrużeniem oka. Niemniej jednak o czymś to świadczy i można z tego wysnuć pewne wnioski. Otóż by stać się bogatym decyduje wiele czynników, wiele zdarzeń i przypadków losu. Absolutnie żaden z nich nie przekreśla naszych szans w byciu bogatym, ani także nie gwarantuje iż do końca życia będzie się nam przelewało.
Widzimy także iż Ci którzy już doszli tam gdzie my chcemy dojść miewali lepsze czy gorsze chwile. Nie musisz urodzić się bogaty, by nim zostać. Nie musisz skończyć studiów, mieć świetnie płatnej pracy lub w ogóle jakiejkolwiek, możesz być kobietą, możesz być bezdomnym... Ale trzeba mieć ten niezidentyfikowany pierwiastek.
Akurat nikt nie potrafi go określić do końca trafnymi słowami. Czasem przypisujemy sukces wielu cechom charakteru danego człowieka. Ale każdy Miliarder ma to "COŚ" czego innym najzwyczajniej brak.

PS> Jednak przystaje także do stwierdzenia iż nawet największy talent gdy nie będzie rozwijany i ćwiczony nie wyda należytych plonów. Po latach zostanie jedynie ugór.

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Co do tego wykształcenia: ciekawe jak wśród bogaczy plasuje się 'doktor' Jan Kulczyk :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakto jak plasuje sie? Jan Kulczyk jest numerem #1 caly czas

    OdpowiedzUsuń