Witam!
Ostatnio wpadł mi (zupełnie przypadkowo) pewien pomysł na działalność gospodarczą. Mianowicie sąsiadujące miasto posiada duże połacie lasów. Ponadto obszarowo jest to największe miasto w woj śląskim a 8 w skali kraju. Cały obszar miasta jest spowity licznymi pasami zieleni i lasów.
I żeby nie było tak słodko i pierdząco. Tam gdzie jest wiele lasów, dużo zieleni i niestety sąsiadujący z nimi ludzie, tam są i licznie występujące śmieci. Niestety coroczny dzień sprzątania ziemi to trochę za mało by się uporać z zalegającymi śmieciami. Wyrzucone śmieci z jadących aut przy drodze, worki ze śmieciami wyrzucone w głąb lasu i to co najgorsze czyli nielegalne wysypiska śmieci w lasach. A pomyślałem o tym konkretnym mieście ponieważ wiem że z okolicznych "wsi" zrobili dzielnice tego miasta a terytorialnie są one nierzadko spowite lasami i łąkami.
Zatem wybrałem się już dwa razy do kilku miejsc leśnych w celu zbadania autentyczności moich poglądów na temat ilości śmieci. Okazało się że dramatu nie ma, ale jednak śmieci są. Najczęściej występują jako rzucone na ziemię butelki, reklamówki, plastiki różnego rodzaju. Takich śmieci jest najwięcej i można je znaleźć w liczbie pojedyńczej na całej szerokości lasu. Porozrzucane byle gdzie.
Kolejną grupą śmieci to porzucone worki które zwykle jest kilka w jednym miejscu. Oczywiście najgorszym zjawiskiem są dzikie składowiska/wysypiska śmieci w lesie. Jest tego najmniej, ale i najwięcej sprzątania. Z wysypiskami jest to, że tam znajduje się dosłownie wszystko, po rowerki dziecięce aż do lodówek czy opon.
Co mnie zdziwiło odwiedziłem także malusią połać lasku, sąsiadującą o dziwo z parkiem miejskim w tym mieście a oddaloną od ścisłego miasta dosłownie 200-300m. Mimo pobliskiego parku którego tylko wąska droga dzieli od lasku znajdowały się w nim liczne śmieci, a przede wszystkim stare opony i butelki. Co ciekawe park wysprzątany był porządnie.
Tak wiec z tego widać że lasy i tereny zielone oddalone od ścisłego miasta nie są należycie sprzątane i doglądane.
Pomyślałem że zleceniodawcą mogły by być władze miejskie, do których należą te tereny. Czyli urząd miejski, a w innych obszarach np urzędy gminy. Wydaje mi się że jeśli miasto kreuje się na "zielone, czyste i pełne drzew" i chce utrzymać taki status który wyrabia przez jakiś czas nie powinno przechodzić obojętnie przy powyższej propozycji.
Także pod pretekstem ekologii, czystych lasów i "zielonych płuc Europy" można by było pokusić się o dotacje UE. Wiadomo że to co proekologiczne pozytywnie jest widziane w komisjach.
Jeśli w ogóle pomysł ma rację bytu i da się go zrealizować to występują dalsze problemy takie jak: dogadanie się z firmą sprzątającą o składowanie i utylizacje śmieci, sposobu rozliczania tego typu działalności, odpowiedniego auta z "paką", no i to czego najbardziej się boję czyli sezonowości takiej działalności. Bo przecież zimą to ja nie pozbieram śmieci;] tak więc trzeba by było pomyśleć nad dodatkowym zadaniem dla firmy na okres zimowy by przynosiła zyski, lub chociaż pokrywała koszty prowadzenia działalności.
Ale czy taki pomysł ma w ogóle sens??? Da się to zrealizować? Co o tym myślicie???
Pozdrawiam