Nasz Ukochany, Boski, Rzetelny, Prawy, Mądry i Wielbiony przez każdego Urząd Skarbowy (niepotrzebne skreślić) właśnie wysłał mi na konto zwrot podatku za rok 2010:). Kwota piękna ale nie oszołamiająca: całe 154zł.
Zważając na moją sytuację cieszę się niezmiernie z tych pieniędzy. To tak na dobry początek po katastrofie:)
Swoją drogą US w tym roku o wiele sprawniej uporał się z przesłaniem należności. W tamtym roku PIT składałem o podobnej porze i czekałem do "późnego" lipca... tak więc BRAWO !!!
:D
No to rzeczywiście trochę poczekałeś. Ja w tym roku zwrot (też niezbyt oszałamiający) dostałem już w kwietniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja dostałem całe 33zł zwrotu z podatku za 2010
OdpowiedzUsuńja musiałam dopłacać :/ nie dużo bo 5 zł ale zawsze w plecy.
OdpowiedzUsuńNo cóż, to i tak były Twoje pieniądze, więc tak naprawdę nie ma z czego się cieszyć. Niemniej jednak i tak to raduje oko i duszę.
OdpowiedzUsuń