niedziela, 20 marca 2011

Kolejna "ratka"

Dwa dni temu ponownie dowiedzieliśmy się iż owe mieszkanie (wspominałem o problemie kilka postów temu) jest nadal zadłużane. Wiadomo: czynsz i media. Uzbierało się tego kolejne 1800zł. Z mojego konta "wyparowało" kolejne 500zł na ten cel.
Szkoda słów. A końca nie widać. Mam tylko nadzieje że kiedyś (pewnie za kilka lat) to co włożyliśmy będzie zwracane nam. Ale to są tylko nadzieje.
Tak więc kolejny wielki minus. Zobaczymy co dalej z tą sprawą, bo jest już ona w trakcie rozwiązywania (sądownie). A wiadomo też jak długo nasze sądy działają :(

Pozdrawiam.

czwartek, 10 marca 2011

Obserwacji spalania ciąg dalszy.



Witam!
Ostatnio pochwaliłem się uzyskaniem spalania mojego autka na poziomie ok 3,5L/100km w trasie przy prędkości ok 70km/h. Zastosowałem od tamtej pory szereg "wynalazków" które rzekomo miały zmniejszyć spalanie auta, polepszyć kulturę pracy silnika i w ogóle auto jak pisali na opakowaniach miało latać ponad chmury, żreć 1L na 100KM, nigdy się nie psuć, nie emitować spalin a komfort miał być jak w S-klasie.
Co z tego wszystkiego wynikło?

Popełniłem niewątpliwy błąd na początku. Sprawdziłem spalanie przy 70km/h tylko raz. Powinienem to zrobić przynajmniej dwa razy. Czemu? Ponieważ nigdy nie wiadomo czy dany wynik jest odstępstwem od reguły. Tak było właśnie z owymi 3,5L. Później zalałem silnik niesamowitą mieszanką ceramicznej ochrony silnika. I po ok 2 tyg ponownie sprawdzałem spalanie. Niestety auto nie schodzi poniżej 4,25. Po prostu nie da się:)

Tak więc co do Ceramicznej ochrony silnika: Wielkie gówno. Wydatek rządu kilkudziesięciu złotych który jest po prostu niepotrzebny. Z tego co zaobserwowałem w moim aucie prawie żadna z reklamowanych na pudełku osiągów nie doszła racji bytu. Powiem więcej- jest jeszcze gorzej niż było.
Auto z racji tego iż płyn jest gęsty a ja dolałem go do oleju silnikowego auto przy niskich temperaturach nie chce odpalać od "pierwszego". Wcześniej nie było w ogóle problemu z tym. Palił bez problemu, nawet przy minus ok 15st. C. No cóż życie...

Dalej...
Zwiększa moc silnika?
- Gówno prawda. Auto właśnie ma tendencje do dłuższego nagrzewania się, czasem przy pierwszym uruchamianiu silnika i przejechaniu ok 200m potrafi zgasnąć w najmniej oczekiwanym momencie. Nie muszę pisać że wcześniej tego nie było.

Redukuje zużycie silnika?
- Tego nie jestem w stanie sam stwierdzić. Nie mam czym, nie mam jak i co najważniejsze nie mam wiedzy która jest potrzebna do tych pomiarów.

Zmniejsza zużycie paliwa?
- To mnie najbardziej wkurza. Przy tym że właśnie olej zgęstniał w komorze silnika ( a opory tłoków miały być mneijsze nie większe) auto dlużej się nagrzewa, nei osiąga tych 90 st C tylko 85. Tak więc pali więcej. Teraz min 4,25L na 100, wcześniej prawie litr mniej.

-Ułatwia rozruch zimnego silnika?
- Bez komentarza

Zwiększa radość z jazdy?
- Tutaj także się nie zgodzę. Auto max. jechało wcześniej 140km/h i jedzie teraz tyle samo. Przyspieszenie takie samo. Nic się nie zmieniło.

Tak więc ten produkt to pic na wodę, fotomontaż. Nie kupujcie tego gówna. Bo i tak nie pomoże. A zaszkodzi. Żadna z wymienionych cech które miały się poprawić- nie uległa najmniejszej poprawie, wręcz odwrotnie.
jako wisienkę do tortu dodam iż doczytałem że preparat testowali profesorowie z AGH. Wypowiadali się na jego temat bardzo pozytywnie. Kurde... Dzięki wam!

A teraz dodatek do benzyny.
Nie pamiętam jak się nazywał. Ale był on w takiej buteleczce po 8zł. Jedna butelka starczyła na 2 pełne baki paliwa. I co ono dało?
Powiem tak: rewelacji nie ma. Aleeee... zauważyłem iż autko jest żwawsze, Szybciej wkręca się na obroty. Ogólnie są to małe zmiany. Ale wyczuwalne. Przede wszystkim także czyści przewody paliwowe i gaźnik.
Tak wiec raz na pół roku można sobie zlać takiego dodatku do benzyny.

Denaturat do benzyny.
Wlałem trochę denaturatu do benzyny żeby związał się z wodą i nie zalegała na dnie zbiornika.
Wniosek? Nie wiem ile tej wody się usunęło. Ale wiem że auto chodzi jak chodziło. Ani lepiej ani gorzej. Tak więc jak najbardziej pozytywnie. Przynajmniej auto chodzi tak jak wcześniej a nie jak po Ceramizerze.

Benzyna 98
Zalałem cały bak benzyną 98. Oczywiście by sprawdzić różnice w spalaniu między 95/98. Okazało się że na tej samej trasie. Przy bardzo podobnym stylu jazdy, auto spaliło mniej paliwa o 0,4L. Wniosek? Raczej mizerny. Nigdy nie da się pojechać tak samo jak wcześniej, nigdy nie będzie takiej idealnej pogody jak wcześniej. Tak więc musi być jakiś margines błędu w pomiarach. Powiedzmy sobie szczerze że to musi być ok 0,5L. Tak wiec nie wiadomo czy spalił mniej, czy tyle samo. Jedno jest pewne jak na różnice w cenach jednej benzyny do drugiej- lepiej tankować 95. Bardziej się opłaca jednak. Tak więc kolejny mit obalony.
Tak samo auto nie było żwawsze ani nie jeździło lepiej.

To by było na tyle. Jest to podsumowanie moich testów. Na dzień dzisiejszy nie planuję dalszych. Może na wiosnę gdy będzie cieplej i przemyślę kilka spraw z tym związanych. Oczywiście będzie monitorował spalanie. Ale z testów nie będzie na razie nic.

Z tego wynikło że niewątpliwym zwycięzcą jest mechanik. Oczywiście DOBRY który zna się na swojej robocie.
To tyle.
Pozdrawiam

poniedziałek, 7 marca 2011

Czy naprawdę powinieneś zostać przedsiębiorcą?



" Radzi Mark Suster, doświadczony przedsiębiorca, który po sprzedaży (z sukcesem!) dwóch swoim firm, zajął się funduszami venture capital i od 2007 roku współpracuje z GRP Partners.

Czy tęskni za pracą na własny rachunek? Oczywiście, że tęskni. Ale lubi robić to, co robi i pytany czy warto stawiać na własny biznes, nie zawsze odpowiada, że tak. Bo jego zdaniem, bycie przedsiębiorcą jest strasznie mało ...seksowne. Długie godziny z dala od domu. Niska pensja. Wysokie ryzyko. Stres. Stres. Stres. Seksownie wygląda to wszystko tylko kiedy czyta się takie strony jak Biztok, czy TechCrunch (z której zaczerpnęliśmy artykuł) .

Najważniejsze jest jednak dla nas to, że Suster wyszczególnił także kilka cech idealnego biznesmena. Jego zdaniem człowiek, który myśli o własnej firmie powinien:

- nie przejmować się swoim statusem
- nie zawsze postępować zgodnie z przyjętymi normami i podważać opinie autorytetów
- być odpornym na wysokie stężenie niepewności i stresu
- wierzyć w swój pomysł, nawet jeśli sto razy usłyszy słowo "nie"
- umieć podejmować trudne decyzje
- być odpornym na stres
- mieć smykałkę do podejmowania ryzyka
- nie bać się ani nie wstydzić porażki
- musi podołać brakowi snu, kompromisom, wielogodzinnym podróżom, a często także wyrzec się swoich dotychczasowych hobby

Według doświadczeń Sustera, naprawdę niewiele osób bawią początki prowadzenia własnej działalności. Miesiące bez pieniędzy, próby, błędy, odrzucenie. Nie jest łatwo. Ale niejednokrotnie naprawdę warto, jak pokazuje przykład autora artykułu. "

źródło: www.biztok.pl

piątek, 4 marca 2011

10 najważniejszych przyczyn klęski początkującej firmy

"Dla początkującej firmy, często w naszych realiach osoby prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą, kluczową kwestią jest przetrwanie. Z prowadzonych w w latach 2004-2008 przez GUS badań wynika, że przez cały ten okres udało się na rynku utrzymać zaledwie 30% przedsiębiorstw startujących w 2004 roku.

Najważniejszy jest pierwszy rok, ponieważ wtedy rezygnuje z biznesu czy po prostu bankrutuje najwięcej z nich. Przyczyna wydaje się bardzo prozaiczna. Aż 80% nowych firm przynosi w pierwszym roku straty, więc kto nie jest przygotowany do biznesu finansowo (środki własne + ewentualnie wystarczająca linia kredytowa w banku), zazwyczaj ponosi klęskę.

W naszej polskiej rzeczywistości szczególnie wrażliwym sektorem są hotele i restauracje. Zaledwie 17,2% z nich zdołało przetrwać cały badany okres przez GUS, czyli od 2004 do końca 2008 roku.

Jay Gotz zastanawia się nad tym, jakie są konkretne przyczyny upadku małych firm. Na wstępie zauważa, że rzadko uda się od razu ustalić trafną diagnozę, ponieważ pyta się głównie samych zainteresowanych, czyli przedsiębiorców, którzy nie potrafią spojrzeć obiektywnie na swoją porażkę, często traktując ją zbyt emocjonalnie.

Doświadczenie Gotza pozwoliło mu na sformułowanie najważniejszych przyczyn niepowodzenia startujących firm w postaci poniższej listy.

1. Nie zadziałała matematyka.

Na papierze obliczenia mogą wyglądać doskonale, ale w rzeczywistości liczby okazują się zupełnie inne.

2. Osobowość właściciela.

Często głównym wrogiem przedsiębiorcy jest on sam. Niektórzy zapominają, że dla swoich klientów czy pracowników muszą być na tyle uprzejmi, aby nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów szkodzących biznesowi.

3. Niekontrolowany wzrost.

To może być bolesne dla szybko rosnącej firmy, która w swojej ekspansji zapomina o finansowaniu czy problemach z logistyką, albo wchodzi na nowy rynek, który przynosi jej straty.

4. Fatalna rachunkowość.

Wielu początkujących biznesmenów popełnia błąd licząc na to, że sprawy księgowe rozwiąże im zewnętrzna firma rachunkowa. Mylą jej funkcje z zarządzaniem finansami własnej firmy - tu oni sami muszą podejmować kluczowe decyzje, albo trzeba zatrudnić kompetentnego dyrektora finansowego.

5. Brak zabezpieczenia gotówkowego.

Biznes bywa kapryśny i na przykład recesja czy utrata kluczowego klienta wymaga dodatkowego finansowania. Wtedy musimy posiadać jakąś rezerwę – własną, albo linię kredytową w sprawdzonym banku.

6. Kiepska działalność operacyjna.

Żaden biznesmen nie przyzna się, że jego firma jest fatalnie zarządzana, ale bez dobrej organizacji nic się nie osiągnie.

7. Operacyjna nieefektywność.

Płacenie zbyt wysokich czynszów, kupowanie zbyt drogich maszyn czy samochodów służbowych, łagodnie prowadzone negocjacje z klientami – to wszystko składa się na ostateczny ujemny wynik finansowy.

8. Dysfunkcjonalny zarząd.

Brak wizji, planów, standardów pracy i dorzucenie kilku niekompetentnych członków rodziny do zarządu oznacza idealny przepis na bankructwo.

9. Brak planu sukcesji.

Śmierć jednej osoby nie może wywołać chaosu w firmie, więc z góry każdy musi wiedzieć, kto przejmie stery w przypadku tego smutnego wydarzenia.

10. Schyłkowy rynek.

Wejście na schyłkowy rynek oznacza spadające przychody i coraz gorsze wyniki. Otwarcie tradycyjnej księgarni czy sklepu z płytami byłoby teraz wielce ryzykowne. "

źródło: www.biztok.pl